Roman

Roman

sobota, 1 kwietnia 2017

CHEMTRAILS: WŁADIMIR PUTIN GŁĘBOKO ZANIEPOKOJONY...


WŁADIMIR PUTIN GŁĘBOKO ZANIEPOKOJONY "monumentalnym zagrożeniem zdrowia i życia na ziemi”...


   - Władimir Putin nie obawia się kolizyjnego kursu z opryskliwymi zachodnimi rządami, krytykując ich przyzwolenie na opryskiwanie Ziemi i jej mieszkańców z atmosfery. Po rozmowach ze swoimi naukowymi doradcami, Putin nazwał te opryskiwania „monumentalnym zagrożeniem” skierowanym nie tylko przeciw faunie i florze Ziemi. Jego zdaniem stanowią one „wręcz atak skierowany przeciwko przyrodzie”

   - Putin z zasady jest przeciwny programom manipulacji klimatycznych i dlatego jest „głęboko zaniepokojony” z powodu "niewyobrażalnego ryzyka" na jakie narażają ludzkość zachodnie koncerny i kontrolowane przez nie zachodnie rządy dążące do kontroli populacji i zysku.
- To jest poważny atak - dodał Putin.

A gdy rozciągnę obłoki nad ziemią... (Ks. Rodzaju 9:14)
Chemtrailing (tworzenie chemicznych chmur)
powoduje ocieplenie atmosfery.

   - Jak ludzie mogą żądać stworzenia przepisów dotyczących regulacji i kontroli tego typu operacji, jeśli rząd nie chce przyznać, że te operacje są przeprowadzane? Takie stanowisko obraża inteligencję ludzi.

   - 
Dowodem na to, że manipulowanie klimatem wpływa negatywnie na warstwę ozonową, jest obawa ze strony uczonych, że Ziemia osiągnie punkt krytyczny, skąd nie będzie już odwrotu. Zatruta planeta, tak jak ciężko chore ciało jest skazana na śmierć. Planeta jest żywym tworem posiadającym duszę. Ta dusza zrzuci z siebie zatrute ciało i wróci tam skąd niegdyś została skradziona.

INŻYNIERIA KLIMATYCZNA
WOJNA POGODOWA I UPADEK CYWILIZACJI
Planeta Ziemia została zaatakowana i prowadzona jest przeciw niej wojna pogodowa.W tym filmie Dane Wigington przedstawia kolejną prezentację z Północnej Kalifornii dotyczącą szkodliwego wpływu geoinżynierii i stwierdza, że praktycznie
NIE MAMY JUŻ NATURALNEJ POGODY
w wyniku zakrojonych na szeroką skalę działań ze strony inżynierii klimatycznej. Podstawowe czynniki niezbędne do utrzymania życia na Ziemi są lekkomyślnie niszczone przez e 
geoinżynieryjne programy.
To nie jest temat, który zacznie wywierać na nas wpływ w ciągu (nadchodzących) kilku lat; już teraz powoduje masywne wymieranie roślin i zwierząt na całym świecie, a także ludzkie schorzenia ...

   - K t o ś  najwyraźniej przygotowuje w sobie znanym celu planetę Ziemię dla swoich celów. Kształt planety nie jest tu istotny. Dyskusja na temat kształtu planety ma jedynie odwrócić naszą uwagę od obserwowania wdrożonego już procesu jej przetwarzania.  

   - Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię (Ks. Rodzaju 9:11).

   - K t o ś  wyraził jasno swoją wolę i jego wola zostaje realizowana przez elitę dzierżącą władzę nad tym materialistycznym światem. 

   - Wielu badaczy tego jakże żywotnego tematu jest zdania, że Stany Zjednoczone przywłaszczyły sobie pogodę. Wszystko wskazuje na to, że program ten stanowi część wojskowego projektu - kryptonim VTRPE / HAARP. Więcej informacji można zdobyć czytając książkę, którą przetłumaczyłem na język polski dla wydawnictwa KOS:
http://www.kos.com.pl/pl/p/Czarodziejski-spiew/292

   - Projekt Chemtrailing ogarnia cały świat. W Europie odpowiedzialna jest za jego przeprowadzanie Unia Europejska i rządy krajowe. Cała akcja jest koordynowana przez Royal Society of London (Towarzystwo Królewskie w Londynie).

Royal Society of London


   - Do aktywnego wspierania tego projektu oprócz londyńskiego Królewskiego Towarzystwa przyznaje się rząd Niemiec (hiperaktywnie wdrażający równolegle w życie program islamizacji Europy), Bill Gates, IPPC-AR5 (SPM 21), loża ONZ (Konwencja o różnorodności biologicznej wezwała do moratorium, gdy "zapłodnienie oceanu" okazało się klapą), doradca rządu Obamy, John Holdren, który chce ratować naszą planetę radzi rozpylać w atmosferze cząsteczki baru, magnezu, glinu (aluminium), nanocząsteczki siarki, krew, bakcyle (pałeczki), zarodniki, włókna nanostrukturalne i różne środki chemiczne, w celu odbijania dochodzącego do Ziemi światła słonecznego. (Ten "naukowiec" jest za redukowaniem ziemskiej populacji w już w latach 70-ch XX wieku straszył, że era lodowcowa jest nieunikniona). 


Włókna nanostrukturalne powodują powstawanie obraz zwanego
chorobą Morgellonów

Czyżby o to właśnie chodzi, żeby zniszczyć cywilizację, zablokować promienie słoneczne i przejąć planetę na własność?!.
K t o ś  eksperymentuje na ponad 7-miu miliardach ludzi i tylko on zna cel tych eksperymentów. Twórcą tego programu jest istota demoniczna, a to oznacza, że nie jest wszechmogąca. Zaś siły Wszechmogącego są w każdej duszy, w każdym z nas. Nie stawiajmy oporu złemu - jak uczył Chrystus. Zamiast tych bezowocnych prób, które jak widać nic dobrego nie przyniosły - rozbudzajmy w sobie świadomie Boskie cechy i właściwości. Przeistaczajmy się świadomie, z premedytacją w istoty Boskie, w nosicieli Świętego Życia.




11 komentarzy:

  1. TERAZ WIEMY CO ROTSCHYLDZI PLANUJĄ NA ZIEMI , TE PARCHY POWINNY BYĆ CZYM PRĘDZEJ ZLIKWIDOWANE.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. likwidowanie chorych osobników, naszych bliźnich nie stanowi rozwiązania. Rozwiązaniem jest uzdrowienie, a to jest nieuniknione w samoregenerującym się wszechświecie.

      Usuń
  2. To, że planeta wyschnie jest i tak przesądzone, zielonego Elysium to tutaj raczej nie będzie. To, że Zachód jako obecnie upadająca a nie rosnąca kultura będzie niszczył nadal jest także przesądzone. Wynika to z tego, że są to tak zaawansowane procesy, że musiało by się coś wydarzyć niezwykle przełomowego w skali świata aby to zatrzymać lub odwrócić. Co jest za to ciekawe to Rosja, to co się tam dzieje w nauce. Wprawdzie nie ufam Moskwie bo dla mnie Ruskie to Kijów a nie Mongołowie z Syberii i inne mieszanki które z Moskwy zrobiły światowe centrum handlu, czyli gniazdo Lewiatana ale Rosja jako stan ducha i mentalność. Świat się trochę polaryzuje i powoli zaczyna się dzielić na dwie części, akurat Wschód i Zachód gdzie jedni Wiedzą ale nic nie mogą a drudzy Nic Nie Wiedzą a mogą wszystko (można to porównać do dziecka z granatem w ręce >zachód< i tego które chce tego samego ale nie może, przez co się nauczy na błędach tamtego i wyrośnie jako ktoś mądrzejszy >wschód<). Myślę, że Polska powinna się częściej oglądać na Wschód, bo być może tworzy się tam właśnie przeciwwaga duchowa względem dominacji materializmu i ta przeciwwaga może urosnąć w siłę, jakby nie było nasza planeta więcej materializmu w mentalności ludzi już nie zniesie, bo to granica samozagłady i ewolucyjnie Natura może stworzyć warunki dla ponownego odrodzenia się mentalności duchowych/aryjskich/wschodnich. Rosja zaczyna być ciekawa, zwłaszcza rosyjska nauka, bo jako nieliczni mówią o sferach duchowych/bioenergetycznych rzeczywistości, gdzie na Zachodzie jest to wszystko ciągle tajne a oficjalnie uznawane za zabobon.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pożyteczny wpis. Dodam tylko, że coraz więcej przebudzonych uwalnia się nie tylko od religijnych programów, ale także rasowych, nacjonalistycznych itp.
      W końcu wszyscy zadowolą się swoim rzeczywistym, Boskim pochodzeniem.

      Usuń
  3. Myślę, że na Boskie pochodzenie całej ludzkości jest jeszcze za wcześnie. Wprawdzie jest to ważny kierunek i konieczny ale kolejność rozwoju praw ewolucyjnych jest inna, nie odbywa się to za życia jednostki, jest niezauważalna i tutaj trzeba pomyśleć w stuleciach, o realnych szansach na to czym może być kolejne i kolejne pokolenie. Wspólnota wszystkich ludzi to moim zdaniem jeszcze kwestia ze dwóch tysiącleci. Bardziej realna jest wspólnota ludzi uduchowionych i ludzi zaawansowanych technologicznie/cywilizacyjnie jako dwie odmienne rasy. Ludzie na Wschodzie jeśli mają być tymi uduchowionymi nie mogą być tylko wybudzeni z programów religijnych, bo z automatu wsysa ich materialistyczna laickość z Zachodu, takim ludziom potrzebna jest alternatywa na życie duchowe, ale ziemskie, nie jeszcze kosmiczne, to mus być alternatywa dla niematerialistycznej gospodarki, konsumpcji, technologii, norm społecznych, czyli realne codzienne sprawy (w Polsce i w Rosji śledząc internet można zauważyć dużo pozytywów w tych kwestiach). Bez tego można niechcący wylać dziecko z kąpielą, co robi właśnie Zachód sprowadzając swoją naukową ignorancją wszystko co niemierzalne liczbami do kategorii zabobonu i fikcji.

    Takie ryzyko pojawia się wtedy, kiedy się wyzwala człowieka ze starych więzów i od razu przedstawia mu się obraz wolnej Boskiej istoty kosmicznej, tymczasem ten człowiek ma jeszcze ogrom długów karmicznych do spłacenia i ogrom wcieleń w których będzie się uczył. Dostając od razu do ręki pojęcia Boskiej, kosmicznej wolności może zrobić z niej taki użytek jak hippisi w USA lat 70', a ci ludzie są przykładem tego co mentalność materialisty robi z duchowością.

    Nie przejmowałbym się bardzo tym, że Wschód jest ciągle w szponach zabobonów religijnych, je można przetransformować odwołując się do starej słowiańszczyzny, która była bardzo mocno związana z przyrodą robiąc z tego dobry użytek, i takie Chemtrials zostaną z tej perspektywy ocenione inaczej niż na Zachodzie, tam chemia to chemia i nie ma różnicy czy naturalne czy sztuczne. Oni mogą jeść GMO bo są już przerobieni na Semitów, a Semici od tysiącleci ewoluowali na lud zależny od ognia, przetapiania metalu i inżynierii w rolnictwie bo żyli w takich warunkach. Aryjczycy żyli inaczej, w innym klimacie i warunkach i obchodzili się z przyrodą inaczej, to w genach zostawia ślad, inna jest też adaptacja organizmu na tzw toksyny itp

    Aby odbudować Aryjskość, Słowiańskość jako przeciwwagę dla materialistycznych Semitów, należy jednak pozostać na Ziemi i jeszcze jakiś czas budować Ego. Dla przebudzonych nie jest to dobre wskazanie, ale jest to być może ścieżka do wybudzania stopniowego nieprzebudzonych, przez najbliższe stulecia.

    Być może walka duchowości z materializmem to ta ostateczna walka dobra ze złem którą wróżą pod koniec Ery Wodnika?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już za późno. Proces dematerializacji już w toku. Semityzm, aryjskość... to już było. W sferze czystego Ducha te ziemskie pojęcia nie mają znaczenia. Liczy się tylko czysta dusza, która wróciła do tego stanu świadomości, którym została obdarzona w chwili jej stworzenia. Jeśli nie zdąży TERAZ - to następna szansa nadejdzie za jakiś eon, a ona utkwi w światach astralnych, gdzie będzie przeżywać swoje marzenia = nadal życie we śnie, czyli zamiast JA JESTEM DZIECKIEM STWÓRCY, CZYSTYM DUCHEM... ja jestem Słowianinem, ja jestem Semitą, ja jestem Eskimosem... Mamy jeszcze przez chwilę szansę na tej radioaktywnej planecie, ale już nie mamy wyboru. Wolna wola została ograniczona.

      Usuń
    2. A ja myślę, że to by był tragiczny scenariusz gdyż zdecydowana większość nie jest jeszcze na to gotowa. W teorii można sobie powiedzieć o czystym wolnym duchu ale w praktyce to co on ma jeść, skąd brać prąd i ogrzewanie, jak wychować dzieci? To są zagadnienia które jeszcze długo będą obecne i fakt, będzie to ewolucyjnie już ścieżką odciętą i z tym się zgadzam, ci którzy na tym pozostaną już dalej nie pójdą. Z drugiej strony jednak rasa czarna jest od tysiącleci już odcięta od ewolucji a żyje, jest obecna na świecie i odgrywa swoje role bo ewolucja to właśnie długi proces i wymieranie jest także długim procesem. Osoby przebudzone będą więc żyć jeszcze przez długi czas w świecie zarządzanym przez tych "nieprzebudzonych" i ten świat warto kształtować, tak samo jak warto dbać o czarnych i o Afrykę. Jest to pewnego rodzaju wzięcie odpowiedzialności za to aby te "zacofane" istoty proces wymierania przechodziły łagodniej, bo jak wiadomo jesteśmy Całością i ci którzy się nie rozwijają to kość ogonowa i tyłek tych którzy się rozwijają. Jak tam jest ból to ten ból potrafi wprowadzić dużo destrukcji do każdego planu działania.

      Indywidualna ścieżka jest kwestią osobistą, wewnętrzną, od tego są szkoły ezoteryczne. Pytanie tylko, czy publikowanie w blogach jest szerzeniem ezoteryki czy egzoteryki? Moim zdaniem jest to działanie na zewnątrz, do ludzi czyli kształtowaniem społeczeństwa, egzoteryką i ta płaszczyzna społeczna jako całość też bierze udział w ewolucji, jest to ewolucja kolektywnych doznań egzystencjalnych, jakości życia. Na tej płaszczyźnie zawsze będą istniały grupy nieprzebudzone które będą zawsze tyłkiem i kością ogonową tych przebudzonych, ktoś jakby nie było zasiać w polu musi.

      Usuń
    3. Co do następnej szansy za jakiś eon - jest teraz faktycznie pewna luka, pewna większa swoboda ale na niej mogą się odbywać rożne zjawiska. Jedni dostąpią oświecenia i zakończą swoją mękę karmiczną, wstąpią w inne wyższe światy, ale My do nich jeszcze nie należymy skoro tutaj sobie piszemy. Inni więc wejdą tylko na wyższy level wcieleń ale jeszcze nie ostateczny i to będzie level z którego w kolejnej wielkiej erze ich wcielenia będą kształtować świat i zarządzać właśnie tymi nieoświeconymi. Póki nie ma Satori (a u mnie przynajmniej nie ma) warto już dziś sobie ścielić to przyszłe posłanie.

      Usuń
  4. Światem rządzą takie same durne bioroboty tyle, że z innym tzw. wybranym, kastowym oprogramowaniem stworzone w innym świecie na bazie innej, chemicznej konstrukcji. Tej oszukanej w podobny sposób zmanipulowanej elicie naiwnie wydaje się, że z całą pewnością dużo wiedzą i to znacznie leopiej niż słabo, albo wcale orientujące się i to raczej jednostkowo pospolity tubylczy plebs. Mają swoją radę starców, pospolite naukowe elity, mają służby , własną armię, kasę, korporacje, środki i możliwości. Nadal jednak tak naprawdę g.wno wiedzą i niewiele mogą, gdyż są uwięzieni na tym łez padole i choć snują wielowątkowe algorytmy i scenariusze dotyczące przyszłości i rozwoju durnego, tubylczego stada, to sami tak naprawdę mogą sobie pośpiewać, potańczyć i poaktorzyć, bo na tym tak naprawdę się znają. Cała reszta tak zwanego ich wkładu intelektualnego jest zastraszającą bujdą na resorach i matrixem, co właśnie wychodzi na jaw w faktycznym kształcie Ziemi, lotach w kosmos, lądowaniu na Księżycu, ba pracach Newtona, Einsteina, Pasteura, wielkim wybuchu i doprawdy wielu, wielu innych inteligentnych inaczej dotychczasowych wynalazkach. Wszystko z mozołem owiec wymyślają tubylcy i są za to gładzeni lub okradani przez elitę kontrolującą ich patentowe prawa. Cokolwiek sami w przenośni sieją kończy się długotrwałym, depopulacyjnym koszmarem, który dziwacznie zauważają dopiero jak się sami sparzą. Choć są statystycznie bardziej odporni na choroby i kilkanaście lat statystycznie bardziej długowieczni od tubylców, to mniej aktywni fizycznie i jeszcze bardzo daleko im do upragnionej nieśmiertelności, choć jest wśród nich garstka ukrytych OBSERWATORÓW o znacznie większych, skrywanych jednak możliwościach. Nie dopuszczają do siebie myśli, aby na równych prawach współpracować z tubylcami na których są zdani, którymi jednak niezmiennie gardzą siedząc po uszy w snutych planach o ich nadchodzącej eliminacji. Swoją drogą mają szczęście, że tubylcze stado jest spolegliwe i cholernie durne zarazem, bo gdyby się ocknęło choć na chwilę ze swego żałosnego letargu nie mieliby dosłownie gdzie uciekać...

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tym Putinem to co najmniej dyskusyjna teoria. W zeszłym roku spędziłem 2 miesiące w Petersburgu i niemal codziennie widziałem smugi chemiczne nad miastem, szczególnie nad południowo-zachodnią jego częścią. Jeśli prawdą jest, że Putin jest "zaniepokojony", to sprawdzę to, bowiem w tym roku wyjeżdżam do Rosji na 4 miesiące i będę kursował między Moskwą i Petersburgiem. Postaram się również udokumentować wszystko fotograficznie.

    OdpowiedzUsuń