Roman

Roman

piątek, 17 lutego 2017

POZYTYWNE MYŚLENIE = POZYTYWNY TRYB ŻYCIA


Miałaś/miałeś "ciężki" dzień?
Każdy taki dzień to Twój nauczyciel.

   - Gdy piszę o lub mówię o pozytywnym myśleniu, nie mam na myśli amerykańskiego modelu pozytywnego myślenia (tak jak gdy piszę o lub mówię o demokracji - nie mam na myśli amerykańskiego modelu demokracji).

   - Kto już rozbudził się na tyle, że ma dość żyć pod prawem akcji i reakcji (co sieję - to zbieram), ten ustala prawo sam dla siebie stając się tym samym na powrót tym, kim jest w rzeczywistości - żywym kosmicznym prawem. Przypominam, że słowo kosmos to po grecku porządek; to prawo #1 - fundament kultury i cywilizacji, etyki i moralności. Wszystko inne to szatańska poprawność.

   - Więc prawo które ustalasz sam dla siebie to prawo świadomego trybu życia, prawo nie stwarzania takich przyczyn, które wywołają w przyszłości prędzej czy później negatywne konsekwencje jak życie w ubóstwie, w strachu, w chorobie... Właśnie to mam na myśli myśląc o pozytywnym myśleniu. Oczywiście każdy ma prawo skorzystać z prawa wolnej woli i myśleć inaczej. To nie jest moją sprawą ani tych którzy już przebudzili się i nie mają zamiaru już dłużej cierpieć jak myśli i jak postępuje w życiu mój bliźni niezależnie od jego pochodzenia. To jest jego układ z Bogiem, ze Stwórcą. Ja jestem twórcą mojej pozytywnej przyszłości, a mój Twórca jest Źródłem Energii we mnie. "Jako w Niebie, tak ma być na Ziemi". To jest "etykieta dworska". Fakt iż chwilowo żyję w ludzkim ciele nie upoważnia mnie do tworzenia sobie i innym piekła na Ziemi. To jest pozytywne myślenie. Już nigdy nie zapomnę, że JA JESTEM ŻYCIEM - ŚWIĘTYM ŻYCIEM  w tej szatańskiej szacie - w ludzkim, umierającym z każdą chwilą ciele. 
To jest pozytywne myślenie.

   - Jeśli nie podoba ci się to, co robi i jak żyje Twój partner lub partnerka albo inny bliźni (iluminat, satanista, "żyd", nie-żyd którego oskarżasz o swój nieżyt żołądka, a nie swoje wrogie nastawienie do niego) udaj się do niego osobiście albo napisz do niego list i wyjaśnij mu to, co chcesz wyjaśnić, ale zrób to bezinteresownie (tak jak ja piszę niniejszy artykuł bezinteresownie). Nie oczekuj, że Twój bliźni rzuci Ci się naszyję i podziękuje Ci za poświęconą mu uwagę. [Być może rzuci ci się do szyji. Tak już jego patologia. Nie możesz zapominać  g d z i e  jesteś]. Kto oczekuje, nie jest bezinteresowny = przyczyna. Skutek: nieprzyjemne uczucie zawiedzenia, rozczarowania. Wyjaśnij, ale nie osądzaj. "Usuń najpierw belkę z własnego oka, zanim usuniesz źdźbło z oka bliźniego swego". To nie jest religia. To jest pozytywne myślenie. Psiocząc na zachowanie diabłów, demonów, satanistów, iluminatów stawiasz siebie w sytuacji krytyka Stwórcy, który Twoim zdaniem myli się, bo Ty na Jego miejscu zarządzałbyś wszechświatem inaczej, ba o wiele lepiej, u Ciebie, w Twoim własnym wszechświecie nie byłoby miejsca na to i tamto, nie istniałaby możliwość popełnienia takiego lub innego czynu; Ty wiedziałbyś jak wymusić posłuszeństwo wobec Twojego prawa...

   - Nie potępiaj Bliźniego, bo potępiasz Boga w nim. Potępiając, osądzając, złoszcząc się, irytując, wychodząc z siebie tracisz tylko cenna energię duchową podarowaną Ci przez Stwórcę, który jest w Tobie - podarowaną ci po to, żebyś myślą pozytywnie tworzył dla siebie pozytywną przyszłość czyli żebyś był zdrowy. Tracąc cierpliwość, stajesz się pacjentem. Patientia to w języku łacińskim (i w wielu innych) cierpliwość. Człowiek, a dokładniej jego użytkowniczka, żyjąca w nim dusza - cierpi, bo inni nie chcą myśleć tak, jak ona tego oczekuje. Nie twórz sobie chorób. Dbaj o swoje zdrowie. Oprócz Boga/Ojca/Stwórcy żyje w Tobie, w każdej duszy "starszy brat" zwany na Ziemi Chrystusem. Wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami i jednego mamy Ojca - Święte Życie. Psiocząc na bliźnich w których jest Chrystus stajesz się sam komórką ciała antychrysta, bo redukujesz swobodny przepływ uzdrawiającej Ciebie i Twoje ziemskie ciało Boskiej energii.

   - Jeśli już nie chcesz tworzyć sobie negatywnym sposobem myślenia chorej przyszłości, poproś o wybaczenie tych, których osądzałeś i osądzasz, którym życzyłeś i życzysz wszystkiego najgorszego. Tym samym otwierasz się na zdrowe życie, na życie bez cierpienia wywołanego negatywnym sposobem myślenia. Uczucia i myśli są energiami. O kim/o czym myślisz - tam wysyłasz swoja cenna energię. Uzdrawiasz siebie i innych? Służysz Świętemu Ojcu, czyli Życiu, czy służysz śmierci?

   - Poprosiłeś z płaszczyzny serca (nie z płaszczyzny intelektu, bo zrozumiałeś że tak się "opłaca", bo  t y  będziesz zdrowy w przyszłości) o wybaczenie - nie oczekuj niczego więcej. Jeśli Ci wybaczono - odłóż tę teczkę ad acta. Nie wracaj już do tego tematu. Jeśli ktoś przyszedł lub napisał do Ciebie list z prośbą o wybaczenie, wybacz mu i 
odłóż tę teczkę ad acta. Nie twórz zatorów w przepływie Świętej Energii Życia. Jeżeli nie czujesz ulgi w obu przypadkach po wybaczeniu lub po prośbie o wybaczenie, znaczy to, że nadal tkwi w tobie nie-pokój. Jeśli w sobie nie znajdujesz spokoju to gdzie go szukasz? Na zewnątrz, w materialnym świecie, który jest chwilową iluzją, w materialistycznym świecie?

   - Dopóki człowiek czuje w sobie niepokój nie jest jeszcze wolnym, kosmicznym duchem, wolnym od siebie samego i swoich nie służących mu programów. Tu zaczyna się każda choroba. Tak powstaje komunikacja z negatywnymi polami energii, m.in. oko za oko.

   - A oni mają, a ja nie. A oni rządzą światem, a ja nie. To są blokady energetyczne, to są przyczyny, które wkrótce objawią się w postaci symptomów choroby. Czujesz zawiść, zazdrość, nienawiść, złorzeczysz - nie jesteś wolnym, kosmicznym duchem. Wciąż jeszcze widzisz tylko materię. Wierzysz, że tu są Twoje korzenie. Chcesz być szczęśliwym katolikiem, chcesz być szczęśliwym protestantem, chcesz być szczęśliwym żydem... Szczęście i zdrowie idą w parze. Szczęśliwy człowiek może być nawet niepełnosprawny fizycznie a jednak transmitować pozytywną energię. W ciele napakowanego twardziela żyje często upadła dusza wrogo nastawiona do inaczej myślących, bojąca się własnego cienia... nie tylko w przenośni (Carl-Gustav Jung się kłania). Cień powstaje w i wokoło zamroczonej negatywnym myśleniem duszy. Wolność niesie zbawienie, uzdrowienie, a jeśli zmiany w ciele zaszły już zbyt daleko - uśmierzenia i ukojenie. To jest pozytywne myślenie. Myślisz że Boga nie ma? Tak jak myślisz - tak się czujesz. Badaj więc swoje samopoczucie.

- Jak się czujesz ze swoją chorobą?
Czy nadal masz rację?
Czy nadal chcesz, żeby Ci ją przyznano, czy też chcesz odtąd myśleć pozytywnie czyli zdrowo?
Jakie rozpoznanie przyniosła Ci Twoja choroba?
Jak oddziałuje na Twoich najbliższych?
Myśleć pozytywnie to myśleć profilaktycznie.
Przyczyna choroby jest zawsze w duszy, w naszym wnętrzu.
Tak zwana śmierć nie oznacza końca cierpień lecz ich kontynuację.
Dlaczego? Czyżby Bóg był sadystą?
Nie. To ty nie chcesz nastawić drugiego policzka i zrezygnować z obranej drogi.
Zacząć myśleć pozytywnie można w każdej chwili, czyli TERAZ / TUTAJ w tym świecie, w materii i na materii. Nasze uczucia i myśli decydują o naszym jutrze... także poza materią.
Wszyscy jesteśmy mieszkańcami Wiecznej Teraźniejszości. Niebo jest w nas.

http://holopatia.blogspot.com/2013/07/jak-sie-dzis-czujesz.html

8 komentarzy:

  1. Pięknie napisane-skierowane do mnie i do mego samopoczucia.Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uśmiecham się buzią i sercem, dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No i rozpłynęłam się na chwilę w Wiecznej Teraźniejszości :-) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę tu całą mądrość z Kursu Cudów, przełożona na obecny język świadomego myślenia. dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nasze uczucia i mysli decydują o naszym jutrze ...dziękuję za ten wpis :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo pozytywny artykuł :) dobra energia dla wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
  7. A zatem należy się w tym miejscu chwila PRAWDY tak rodzimym tubylcom jaki żydom. Wielu zastanawia się skąd biorą się rozliczne pentagramy, pentagony gwiazdy pięcio i sześcioramienne czy to oznaki złej woli, szatana, ect?
    Otóż są to sekretnie identyfikujące symbole nadal nierozpoznawalne przez rodzimy PLEBS, ale i wielu żydów, określające z jakimi to ISTOTAMI (gatunkami) mamy w naszym życiu do czynienia. Ta więc niezbędne będzie przyswojenie odrobiny tej sekretnej, dawno temu zapomnianej przez ludzkość WIEDZY. Otóż rodzimi tubylcy ( w tym również zwykle aszkenazyjscy żydzi ) posiadają przeważnie krew RH plus, w której nośnikiem przenoszącym tlen jest hemoglobina, substancja oparta na pierwiastku żelaza, dzięki któremu posiada charakterystyczną czerwoną barwę oraz charakterystyczne sześciokątne ! FeNC wiązania je reprezentujące ( poparte surowymi nakazami Jahwe, aby nigdy, ale to NIGDY nie mieszać tej unikalnej krwi oraz nie spożywać zwierzęcej krwi ). Natomiast ludzkie HYBRYDY o OBCEJ! krwi RH minus ( nie posiadającej podstawowej puli genów zgodnej z naczelnymi w dużej mierze sefardyjscy żydzi ), mają krew opartą na pierwiastku odpowiedzialnym za jej siny kolor – miedzi, mającej dla odmiany pięciokątne wiązana CuNH specyficznie ją wyróżniające. Tak więc po wiadomych znakach, pentagramach, pentagonach i odpowiadających im gwiazdach oraz po kształtach ściągających ładunek wielokątów foremnych wiadomi oświeceni, mogli bez specjalnego przyglądania się i dość złożonej identyfikacji zewnętrznych różnić, ze 100% pewnością dowiedzieć się z KIM lub z czyją władzą mają do czynienia. Tak więc te identyfikacyjne różnice w przeszłości lub nadal występujących na Ziemi humanoidów, zależą przede wszystkim od środowiska z którego wywodzą się ich przodkowie, którego to charakterystyczne różnice są zawarte również w ich DNA krwi. Tak więc nadal istnieją lub istniały ISTOTY, których krew oparta jest/była na wiązaniach siarki, magnezu, krzemu, ect.
    Z tym faktem wiążą się też międzygatunkowe różnice i możliwości niedostępne dla innych humanoidalnych gatunków.
    wężykiem, wężykiem

    OdpowiedzUsuń
  8. ... idąc dalej tym tokiem myślenia człowiek jako HUMANOIDALNA ISTOTA zawsze ( kolejne razy w kolejnych odsłonach ) był tworzony z tzw. gliny czyli z otaczającego go środowiska i dla każdego takiego eksperymentu Stwórcy wykonanego w swoistym stworzonym również w tym celu laboratorium osiągał specyficzne rozmiary, długość życia, możliwości, zdolności i ograniczenia, prawdopodobnie związaną z nimi mentalność, wrażliwość, inteligencje, psychikę, itd. Tak zakończyły się te pierwsze eksperymenty, czynione na za każdym razem innych budulcach (pierwiastkach) i jest to najlepszy dowód, że nadal wielu z nas można dosłownie nazwać żałosnymi, durnymi ślepcami. Jak sądzę przedstawiciele tych udanych eksperymentów brani przez nas jako UFO, choć powstali w ten sam, choć w innym czasie i z innego budulca sposób, stworzeni są zawsze na wiadome humanoidalne podobieństwo. Eden jest więc laboratorium konstruowania żywych ISTOT oraz często bolesnego badania ich naturalnych ograniczeń i życiowych możliwości. Oto niedostrzegany przez nas najlepszy żyjący pewnie tysiące ziemskich lat dowód na postawioną wcześniej TEZĘ --> https://youtu.be/AS2L027BbrU

    OdpowiedzUsuń