Z moich starych notatek
PROCES ROSNĄCEGO ZGĘSZCZANIA SIĘ CIAŁ UPADŁYCH ISTOT
[…] W następstwie postępującego odgraniczania
się od Wiecznego Ducha, czyli od wymiaru uniwersalnej Boskiej Świadomości,
starające się zrealizować sprzeczne z Boskim Prawem swój własny plan pod
przywództwem serafina Satany istoty, pozbawiły się tym samym możliwości
nastawiania się na magnetyczne siły, na prawa Wszechenergii. Ich duchowe, subtelne
ciała zaczęły mętnieć i zgęszczać się. Czysta pierwotna materia, niebiańskie,
nieważkie planety teraz odpychały dzieci buntu. Gdy w ich eterycznych ciałach
pojawiły się dalsze zmiany, jeden z niebiańskich książąt, anioł chroniący
elementarną siłę Boskiej Woli, wtrącił się w ten zapoczątkowany proces upadku z
postanowieniem wyprowadzenia ze światów niebiańskich nieposłuszne i buntujące się
przeciw Boskim Prawom dzieci Boże, które nie mogły już dłużej być utrzymywane przez
siły czystego, eterycznego Stworzenia.
Gdy te stworzone jako czyste, a teraz
buntujące się dzieci Boże opuściły czyste wymiary nieba, Stwórca przyciągnął do
siebie wszystkie wymiary niebiańskie (siedem podstawowych wymiarów zwanych
niebem, co oznacza, że Pracentralne Słońce, Wszechduch wziął wdech. Ten wdech
był tylko częściowy).
Dlaczego doszło do tego procesu?
Ponieważ z powodu sprzecznego z Boskim Prawem
rozszczepiania przez zwolenników Satany czystych planet i odejścia z płaszczyzn
nieba dzieci upadku, mogło dojść do zachwiania się równowagi. Dlatego zgodnie z
Prawem Prasiły, należało stworzyć w Pracentralnym Słońcu, równowagę sił.
(Poniżej proces ten zostanie wyjaśniony). Ten proces został zainicjowany
właśnie owym częściowym wdechem Wszechducha, dzięki czemu równowaga została
utrzymana a zarazem zgodne z Boskim Prawem ustosunkowanie się do Boskiej
Wszechsiły.
W celu lepszego zrozumienia, anioł Boskiej
Mądrości, istota duchowa która przekazała tę informację uzupełniła ją
przykładem:
Gdy na dwóch szalach wagi kładziemy równe
sobie ciężary, wówczas waga utrzymuje równowagę. Gdy jednak na jednej szali
zmniejszymy masę, to zarazem zaburzamy równowagę. Do takiego procesu nie można
dopuścić w Królestwie Bożym. Wyobraźcie sobie, że na jednej szali znajduje się
i działa Pracentralne Słońce, zaś dzieci Boże, słońca i światy znajdują się na
drugiej. Równowaga musi zostać utrzymana zgodnie z Boskim Prawem. A zatem, równowaga
utrzymywana jest z jednej strony przez Prapierwotne Centralne Słońce, a z
drugiej strony przez dzieci, słońca i światy. Zakłócenie tego stosunku
oznaczałoby rozwiązanie Wiecznie istniejącego Stworzenia. Przyczyna i skutek.
Oderwanie się na stałe od Wszechducha, od Boskiej Świadomości – proces który
powoduje stale wzrastające obciążenie dusz, doprowadziłby w końcu do tak zwanego
stosunku wywrotnego, bowiem zgęszczona struktura osiągnęłaby z biegiem czasu zbyt
dużą wagę. Zmniejszałaby się aktywność Wszechducha coraz bardziej i bardziej,
aż w końcu wygasłaby zupełnie, ponieważ Wszechduch nie podporządkuje się woli
zbuntowanych sił. Oznaczało by to rozwiązanie wszelkiego bytu, bowiem każda
istniejąca forma może żyć tylko dzięki Wszechsile, czyli Wiecznej Inteligencji.
Wieczna Inteligencja zwana też Praduchem
wyrównała więc w czystej Nieskończoności stosunek sił, przyciągając bliżej
siebie czyste niebiańskie światy (a tym samym dzieci buntu zostały oddalone).
Gdy tylko oddzieliły się części słońc i światów, a buntujące się niebiańskie
istoty z powodu swych obciążeń zmuszone były opuścić czyste Królestwo Boga -
wówczas równowaga sił eterycznych została zachwiana. W następstwie tego procesu,
z powodu samowoli dzieci upadku, które wybrały sobie życie w separacji od
Wszechducha – czyste siły eteryczne zadbały o równowagę.
Wszechduch przyciągnął do siebie płaszczyzny
niebiańskie, ustanawiając na powrót zgodny z Boskim Prawem stosunek między duchowymi
masami oraz właściwą równowagę ze swoją Prawieczną Siłą - z Pracentralnym Słońcem., tworząc zarazem
wokół wymiarów czystego nieba Mur Boskiego Promieniowania.
Ta duchowa eteryczna siła, pole promieniowania
otaczającego obecnie Wieczne Niebo, jest zarazem wiecznym Prawem zwanym też Wszechduchem.
Ten niebiański Mur Prawa może być sforsowany tylko przez te znajdujące się w
drodze powrotnej do domu i Wiecznej Ojczyzny istoty, które same stały się
absolutnym Prawem, albowiem struktura ciała eterycznego czystej istoty duchowej
jest esencją czystego Stworzenia, a zatem absolutnym Prawem samym w sobie, co
znaczy, że czyste istoty są Prawem wywodzącym się z Prawa Wszechojca, Prawem
którym dzieci upadku muszą stać się ponownie, żeby móc przejść przez Mur Boskiego
Światła.
Gdy tylko zbuntowane istoty opuściły
Królestwo Czystości, natychmiast zostawały przyciągane odpowiednio do swej
wibracji przez te części zgęszczających się z powodu ich działalności planet (teraz
już były to częściowo materializujące się planety), które oddzieliły się od
duchowych praświatów ze względu na zmienione promieniowanie i manipulowania duchowymi
atomami.
Żeński anioł, serafin Satana wiedziała jak działają wieczne prawa Twórczej Wszechsiły,
ponieważ sam to działanie przeżył na sobie i jako negatyw (cząsteczka Prasiły) sam
przyczynił się do jej powstania. Wiedział więc też jak Wszechduch ożywił duchowe
rodzaje atomów , aby mogły z nich powstać duchowe słońca i duchowe światy.
Upadły anioł, który zuchwale zapragnął być
Bogiem, nazwał się teraz Lucyferem - Nosicielem światła. Dzięki posiadanej duchowej
wiedzy, żeński anioł nawiązał kontakt z Prasiłą, z Wiecznym Prawem. Pod
przewodnictwem Lucyfera służące mu upadłe istoty zmieniały siłą swoich uczuć
coraz bardziej skład znajdujących się w ich częściowych planetach pięciu
duchowych rodzajów atomów. W tym celu upadły anioł, zwący siebie Lucyferem użył
swego całego duchowego potencjału.
Wiedział też, którą część czystego nieba i
kiedy będzie ożywiał Wszechduch swoim tchnieniem i jak można przemieszczać pięć
rodzajów duchowych atomów, żeby za każdym tchnieniem czystej sfery niebiańskiej
móc przyciągnąć znajdujące się także poza murem prawa części planet i duchowe
siły Wszechducha, aby je potem przemienić wedle swojej woli.
Ponieważ wielki Jeden-Jedyny, Stwórca wszelkiego
bytu, tchnął we wszystkie swoje dzieci absolutnie wolną wolę, dlatego też
pozwolił Swoim przewrotnie działającym dzieciom i ten proces przetrwać.
I tak upadłe sfery podczas każdego wydechu
Wszechducha, który Swoim tchnieniem ożywiał to tą, to znów inną płaszczyznę
nieba, przyciągały
z Praświatła duchową siłę życia bez której nic nie może
istnieć. Wszechduch zaś darował im łaskawie część Swojej eterycznej o wysokim
potencjale siły.
ON, wszechwiedząca, Wieczna Inteligencja -
wiedział kiedy i jak WSZYSTKIE Jego dzieci znajdą znowu drogę powrotną do
Ojczyzny, do domu, - i dlatego darował im - mimo ich sprzecznego z Jego Boskim
Prawem działania - część Swojej energii Miłości.
W chwili, gdy Wszechduch bierze wdech,
wszystkie duchowe, stworzone formy wchodzą w stan spoczynku. Także i w tej
fazie cyklu upadły anioł wykorzystał swoją Boską wiedzę i przy każdej tego
rodzaju okazji pobierał energie z Wszechducha. Lucyfer zmienił i stale przemiejscowiał
duchowe rodzaje atomów w oderwanych z czystości części planet, aż umożliwił
sobie w ten sposób, częściej niż to było możliwe wedle wiecznego rytmu Prawa,
pobieranie energii duchowej z Wiecznej Boskiej Prasiły. Z powodu tych
przyspieszonych procesów tworzyły się szybciej niż w periodycznym cyklu dalsze
słońca i upadłe światy.
Zbuntowany serafin, anioł żeński Satana działał
z premedytacją: swoją szczególną uwagę skierował na oderwane części duchowych
słońc i w nich dokonywał jeszcze większych przemieszczeń i przemian duchowych rodzajów
atomów. W ten sposób rodziły te oderwane a teraz zgęszczone już części czystych
światów coraz więcej nowych planet - tym bardziej że odbierały z powodu
przyspieszenia tych energetycznych procesów więcej niż normalnie mocy z Prasiły.
Gdy tylko utworzył się nowy częściowo-materialny system słoneczny i gdy wystarczająco
się ustabilizował się, natychmiast zostawał zamieszkiwany przez coraz bardziej
zgęszczające się upadłe istoty.
Z powodu ich nieprzerwanej aktywności w
tworzeniu nowych słońc i światów, upadłe istoty duchowe nie zauważyły, że także
ich własne ciała, a więc ich stopień zgęszczenia stale przybierał na sile,
przez co też jeszcze bardziej oddalały się od Wszechducha, Jego zasad i praw.
Bóg, nasz Ojciec – mimo wszystko - nadal
utrzymywał Swoje dzieci.
Gdy zgęszczenie eterycznego ciała Lucyfery/a
wzmagało się coraz bardziej, wówczas też pojawiły się trudności w dalszym
zmienianiu i przemieszczaniu duchowych rodzajów atomów we wszystkich słońcach i
światach, które odprysnęły od Pramaterii. Jej zdolności duchowe oraz jej
zwolenników malały
w miarę wzrastania ich przewrotności. W końcu Satana i jej
zwolennicy musieli stwierdzić, że możliwość samowolnego pobierania pierwotnych
sił z Prasiły zanikała dla nich coraz bardziej i bardziej.
Zgodnie z siłą uczuć, do pewnego stopnia
zgęszczenia ich duchowych ciał istniała dla nich jeszcze możliwość odwiedzania
wszystkich stworzonych przez nich częściowych systemów aż do muru światła.
Wciąż jeszcze mieli możliwość
w swoich ciałach eterycznych udawać się na
wszystkie upadłe planety, a więc nie byli ograniczeni w stworzonym przez siebie
i dopuszczonym przez Boga i Jego Prawo, terytorium.
W końcu jednak z powodu stale wzrastającego
zamroczenia ich eterycznych ciał nie byli już w stanie odwiedzać sfer
graniczących z murem światła. Z powodu swego stopnia zgęszczenia nie mogli już
pobudzać tak mocno sił napędowych swojej struktury duchowej - przynajmniej na
tyle, żeby przyciągały ich do siebie te wyżej drgające światy.
Istoty żyjące na tych wyżej drgających planetach
upadku rozpoznały ograniczenie swoich braci i sióstr, których ciała drgały
niżej niż ich planety mieszkalne, na których przebywały dzięki ich
czyściejszemu jeszcze sposobowi myślenia.
Z tej przyczyny wiele z tych istot
postanowiło nie zgęszczać się już bardziej
i przestrzegały Prawa Bożego
przynajmniej na tyle, żeby móc pozostać na swoich mieszkalnych planetach.
Dzięki sztuce przekonywania Satany, pewna część tych wysoko drgających istot
upadku przeszła jednak na stronę Lucyferian. Inne istoty z kolei rozpoznając
swoje ograniczenie jako ostrzeżenie Ducha Bożego zaczęły żałować swego
lekceważenia Boskich Praw i stopień po stopniu nawracały się dzięki starannemu
oczyszczaniu się i skierowywaniu ciała eterycznego ponad wysoko drgające światy
upadku na rejon światła. Gdy tylko doskonale oczyszczone dusze - siły eteryczne - przeszły mur światła, ten zmieniał się dzięki równoważącej sile Wszechducha.
MIŁOŚĆ :)TAK ZDROWEJ MIŁOŚCI JAK NAJWIĘCEJ .POZDRAWIAM CIĘ MOCNO
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ,ale skąd pewność, że tak było, proszę podać źródło, musze to zbadać ,bo do końca nie rozumiem,pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńŹródłem są przekazy od istot z innych wymiarów wiadomości, ale także można znaleźć ich potwierdzenie w prastarych kosmogoniach, m.in. księgi Tengjur, Kangyur, Nihongi, Bhagavat-gita, książki autorstwa Zacharia Sitchina, a nawet "Bogowie Edenu" Williama Bramleya. A propos pewności: proszę krytycznie spojrzeć na otaczający nas świat, na otaczający nas kosmos choćby ze zderzającymi się galaktykami... i wyciągnąć swoje wnioski..., które - proszę o tym nie zapominać - są tymczasowe. Zbyt mało wiemy o nas samych żyjąc w stanie amnezji.
Usuńbardzo proszę przetłumaczyć tekst z Polskiego na nasze
OdpowiedzUsuńz całym szacunkiem i poważaniem
Krzysztof
Nie rozumiem. Kto co ma przetłumaczyć i dlaczego? Poważnie. Z pozdrowieniami z Kielc.
UsuńBrakuje tylko piekła i smoły. Zagęścili się nie tylko diabli. Ulegliśmy takiemu samemu zagęszczeniu my - ludzie. A może nawet większemu. Kiedy to się stało? Wtedy, gdy zaczęliśmy spożywać coraz więcej materii. I tak nasze ciała świetliste przemieniły się w materialne. Możliwy jest proces odwrotny. Pierwszy to niejedzenie. Drugi to pomoc Boża w przemianie ciała materialnego ziemskiego w ciało błogosławione, co pisze Biblia /NT/.
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Przemieniajmy ś w i a d o m i e nasze duchowe, a potem ziemskie ciała, w ciała "błogosławione", od wewnątrz, Boskim Światłem, uzdrowione od ludzkich pojęć i programów.
UsuńKoncepcja ciekawa i daleko wybiegająca ponad sugerowaną ludziom plebejską wiedzę jednak nadal wysoce zmanipulowana i poplątana. Jak wszystko we wszechświecie, tak i istoty mają również swoją dualną duchowo-materialną postać torusa przemieniającego energię w materię i na odwrót, gdzie po jednej materialnej stronie rzeczywistości czarna dziura przechodzi w słońce emanujące po drugiej stronie jej przekształconą w światło energią. Wzajemne wibracje tego tandemu pozwalają na powstanie rozmaitych przykładów istot od tych nisko drgających po duchowe mające zupełnie inne zdolności i preferencje. Faktycznie wzajemna symbiotyczna wibracja tego tandemu jest podstawowym kryterium, które ich wzajemnie między sobą odróżnia. Upadek spowodowany ciekawością i chęcią tworzenia musiał zostać zostać poprzedzony przez inną, rozwiniętą ANU ( stąd SAT-ANA ) cywilizację, która po krótce najpierw stworzyła, sklonowała ( do roboty ) ludzko wyglądającą hybrydę na swoje własne podobieństwo, co spowodowało, że zgodnie z prawami nadrzędnymi mogła nią dalej duchowo i mentalnie sterować, sugerować, programować, a nawet w nią reinkarnować - zasiedlać duchowo czy jak kto woli energetycznie przejmować powstałe, zgodne z nią wibracyjnie bezwolne awatary. Tzw. upadek jednak polegał na tym, że tak powstałym nowym, pozbawionym empatii i sumienia ( morderstwo Abla ) istotom spodobały im się tubylcze kobiety, co spowodowało niekontrolowany w skutkach gwałtowny rozwój hybrydowych awatarów i mocno odczuwaną przez nich wzajemną rywalizację i podprogową odrębność od zamieszkującej już planetę zupełnie innej w tym również wibracyjnie naturalnej tubylczej rasy. Mało tego obie nadal są wzajemnie na siebie uczulone, mogą nawet śmiertelnie zatruwać się wzajemnie swoimi wydzielinami, a to co podstawowo różni obie rasy to częstotliwość wibracji zwana przez nas sumieniem i empatią, możliwą jedynie do wykształcenia w wyniku wzajemnej traumy ( rozmyślnie i jak widać niezmiennie fundowanej raz za razem is-torycznie nazwanym tak narodom wybranym to jest Żydom, Słowianom, Cyganom, ect.) tylko w długotrwałych cyklach reinkarnacyjnych, których hybrydy lub quasi hybrydy zwyczajnie nie posiadają lub posiadają drastycznie mniej, więc pomimo swojej chęci władzy nad tym światem zwane są beznamiętnymi, zapatrzonymi we własne cechy, pozbawionymi empatii, współczucia i miłości do drugiego człowieka materialistycznymi biorobotami...
OdpowiedzUsuńDobry wpis, bo uzupełnia. Dziekuję.
Usuń