Roman

Roman

sobota, 25 kwietnia 2015

Wywiad z Romanem Nachtem, cz.II

Druga część rozmowy z Panem Romanem Nachtem. Tematem jest starożytność.

Co sprawiło, że zainteresował się Pan starożytnością?
Chciałem dowiedzieć się skąd się tu wzięliśmy jako ludzkość. Myślałem, że jak dowiem się dlaczego na Ziemi pojawili się ludzie, odkryję jaka jest moja rola w tym życiu jako człowieka. Powoli, powoli, jak to zwykle bywa, duch (świadomość) mną pokierował. Pewnego dnia, wychodząc z mieszkania we Frankfurcie nad Menem, zauważyłem leżącą pod drzwiami na wycieraczce książkę Ericha von Dänikena, którego nota benepóźniej poznałem. Do dziś nie wiem, kto podłożył mi pod drzwi tę publikację. Trzy książki tego autora ujęte w jedną. To był dla mnie impuls, żeby zastanowić się jak wyglądała nasza przeszłość. Później zapisałem się do międzynarodowegotowarzystwa „Ancient Astronaut Society”(AAS) z siedzibą w Park Ridge. Należeli do niego poważni ludzie z NASA, archeolodzy, geolodzy; eksperci biegli w różnych dziedzinach, którzyw swoich artykułach(których nie można było przeczytać nigdzie indziej), dzielili się na tym forum swoimi doświadczeniami. W latach80-ch XX w. mieszkałem w Chicago, więc mogłem pojechać do Park Ridge i uczestniczyć. Dwa, trzy lata później, gdy mieszkałem w Tel Aviwie byłem na wykładzie Zacharii Sitchina, oczywiście członka AAS, który przyleciał wraz z żoną do Izraela. Miał wykład zaraz po mnie. Wtedy nie wiedziałem, kto to jest. Człowiek ten mówił o pewnych sprawach, których nie znałem, a ja dopiero w połowie zorientowałem się, o czym on mówi. Dowiedziałem się, że na świecie żyły już dużo starsze cywilizacje i że nie wiemy, jakie cywilizacje istniały na Ziemi przed Sumerami. Od tamtego czasu zacząłem czytać o Sumerach, spotykać się z różnymi ludźmi, starszymi od siebie i drążyć te temat. W tamtych czasach ludzie bali się poruszać otwarcie  t a k i e  tematy… Spotykano się więc w prywatnie w klubach. Z biegiem lat moja wiedza powiększała się i wszystko zaczęło układać się w całość z ufologią, parapsychologią, nowymi zjawiskami w medycynie, np. holopatią, którą się obecnie zajmuję. Powoli dotarło do mnie, że tak naprawdę czas nie istnieje, a tylko zachodzi stała przemiana materii, że w gruncie rzeczy ciągle jest to samo; zmienia się moda, ale mentalność jest ta sama. Nadal są ludzie, którzy mieszkają w pałacach i bezdomni. Nihil novi.

Jakie kultury starożytne należą do Pańskich zainteresowań?
Najbardziej interesuje mnie Sumer, bo tam wszystko się zaczęło, w mieście Ur. Np. w języku niemieckim, gdy mówi się o czymś pradawnym lub o przyczynie wszystkiego, używa się wyrazu Ursache (praprzyczyna). Miasto Ur było stolicą Sumeru, było też miasto Uruk. Każde miasto miało swojego pana, a jego mieszkańcy byli jego poddanymi i starali się tylko jemu przypodobać w zamian za przywileje. Pan i wierny sługa. Ten system został „importowany” na Ziemię przez upadłe istoty astralne, których Sumerowie bynajmniej nie nazywali „bogami”, lecz nefilim– istotami, które potrafiły krążyć w chmurach i którespadły z nieba na Ziemię. Gdy byłem w Izraelui uczyłem się hebrajskiego zauważyłem, że języki starożytne są do siebie podobne, zaś dużo starożytnych znaczeń, tłumaczono na języki współczesne błędnie, często z premedytacją.

Jaka jest zależność między kulturą sumeryjską, a żydowską?
Ogólnie rzecz ujmując kultura judaistyczna, jahwistyczna oparta jest na sumeryjskich przekazach pisemnych. Abraham, jak jego imię wskazuje był patriarchą, mieszkańcemsumeryjskiego miasta Ur, „ojcem narodu”, [aw – ojciec; am – naród],a wówczas wielkim narodem (goj gadol – wielki naród) był Sumer. Abraham był kimś w rodzaju Rockefellera albo Rotschilda. Ożenił się on z księżną sumeryjską Sarą(sara– księżna. Ta para przybywa z misją do Egiptu w asyście tysięcy żołnierzy. To nie był jakiśbłąkający się po pustyni z kilkoma wielbłądami spocony Beduin, ale bardzo zamożny i wpływowy człowiek, mającym kontakty z pozaziemskimi istotami (Jahwe). Służył on bogu Jehowie w odróżnieniu od innych, którzy byli posłuszni innym bogom, bo mieli z tego korzyści. W ten sposób powstały rody królewskie panujące nam łaskawie do dziś, nosiciele błękitnych szarf, na znak, że niosą pozaziemskie DNA – „niebieską krew”. Gdy owibogowiezwalczali się między sobą – na Ziemi wybuchały wojny.I tak jest i dziś. Bezmyślni ludzie napadali na siebie wzajemnie i nadal napadają i mordują jeden drugiego, ponieważ jedni służyli i nadal służą temu bóstwu, które ich obdarza przywilejami, zaś drudzy chcą przypodobać się innemu. Tak jest po dzień dzisiejszy, nic nowego. Gdy Abraham przybył do Egiptu oczekiwany był przez samego faraona. Dlatego powiedziałem, że przybył tam z dyplomatyczną misją. Mało tego, oboje podzielili się piękną księżną – żoną Abrahama. Faraonowi spodobała się księżna, na co Abraham odpowiedział dyplomatycznie, „to jest moja siostra, bo wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami, proszę bardzo”. Faraon wziął ją do siebie, a Sara nie zgłosiła sprzeciwu. W tym okresie, w okresie cywilizacji Sumeru pozaziemskie istotyżyły na Ziemi, pośród ludzi. Ludzie mówili, że czują się przy nich jak szarańcza. Najwyższy człowiek miał może 170 cm wzrostu, a oni 4-5 metrów wysokości. Byli to tzw. giganci, zwani Anakim, po sumeryjsku Anunnaki. Ci ostatni z upodobaniem przeprowadzali różne eksperymenty genetyczne i tworzyli sobie kobiety na swoje podobieństwo ciała męskie i żeńskie. Stworzone w ten sposób Ewy-kobiety były olbrzymkami, które rodziły im potomstwo gigantów.W dalszej fazie dziejów giganci byli przez ludzi zabijani. Ostatniego z olbrzymów zabrał genetyk Noe ze sobą na swoją arkę. Noe nie zabrał ze sobą na pokład arki setek tysięcy zwierząt, lecz DNA przeróżnych istot.

Na czym polegają pomyłki i przejęzyczenia w Biblii?
Większość tekstów jest specjalnie błędnie tłumaczona, żebyśmy nie domyślali się, kim jesteśmy w rzeczywistości; chybanakazały tak postępować istoty astralne wykonującymbrudną robotę kapłanom… To z tej przyczyny zawsze kapłani byli wrogami proroków, którzy przypominali trzymanemu w ciemnocie ludowi o świetle, które w ciemności świeci. Dużo zależy też od stanu świadomości tłumacza. Jeżeli jakiś papież zlecił komuś coś przetłumaczyć, a jego stan świadomości nie był adekwatny do tekstu, wówczas tłumaczył według swoich wierzeń lub na zamówienie. Np. kary boskie są definitywnie nie na miejscu, bo u Boga nie ma kar, przykazań, nakazań. Nawet kazanie na górzewygłoszone przez Jezusa nie jest kazaniem, a raczej jest to propozycja. Tak samo jak nie ma 10 przykazań, ale 10 propozycji. „Jeśli chcecie, możecie żyć w taki sposób”. Wszyscy wielcy prorocy mówili „jeżeli nie będziecie przestrzegać tych prostych wskazówek, to czekają was niemiłe konsekwencje, ale nie są to „kary Boże”. Bóg nie byłby Bogiem, gdyby karał. Gdy człowiek przestanie karać – wówczas wróci do utraconego przezeń naturalnego stanu świadomości.

Jakie są według Pana, jako badacza Pisma Świętego dowody na to, że w Biblii zawarto informacje na temat ingerencji istot pozaziemskich?
Przede wszystkim oryginału biblijnych tekstów nigdy nie znaleziono. Posiadamy tylko kopie z kopii fałszowane często z premedytacją na potrzeby kasty kapłanów wszelkiej maści, a więc nie można już dziś mówić o „piśmie świętym”, innymi słowy natchnionym przez czystą, Boską świadomość. Nieliczne iskierki prawdy pozostały w 10 „przykazaniach”, w kilku zdaniach proroków , w ewangelii Jana i w „kazaniu” na górze Jezusa. Dla mnie tyle tych iskierek starczyło, żeby je rozdmuchać [bo jak mi wpajano w szkole, w PRLu – „z iskry rozgorzeje płomień”. Nie jetem biblistą, ani znawcą Biblii. Po prostu z czystej ciekawości, po tym jak nauczyłem się hebrajskiego zacząłem porównywać jak pewne hebrajskie, aramejskie słowa interpretowane są na język angielski, polski, albo niemiecki. Wtedy odkryłem, że ludzie dowolnie sobie pewne rzeczy tłumaczyli w zależności od potrzeb, że pewne teksty i wizerunki proroków szyto na miarę – na miarę potrzeb kościoła. Czasami spotkać można wizerunki Chrystusa, który wygląda jak Hiszpan z wąsikami, jest brunetem, a czasem jest blondynem o niebieskich oczach. W Nazarecie jest nawet Jezus Koreańczyk, ponieważ przybywa tam dużo Koreańczyków. To samo jest z Biblią. W Biblii wciąż czytamy o toczonych wojnach inspirowanych przez skłócone pomiędzy sobą istoty pozaziemskie. Nawiasem mówiąc np. „święta” księga hinduizmu (jeszcze jednego – izmu) – Bhagavat-gita podobnie jak Biblia opisuje walki między demonicznymi upadłymi istotami astralnymi. Jedna z nich miała miejsce w Sodomie i Gomorze, gdzie użyto broni jądrowej! W mitologii sumeryjskiej czytamy m.in. o istocie zwanej Marduk, który założył Babilon. Słowo Marduk oznacza „buntownik”. Zbuntował się on przeciwko swojemu wujowi Enlilowi (Jehowie ), który traktował ludzi jak zwierzęta pociągowe. W pewnym miejscu możemy dowiedzieć się, że przeszkadzały mu w zaśnięciu dochodzące go odgłosy kopulujących na zewnątrz ludzi. Miał za złe swemu bratu Enki, że nie pozostawił tych stworzonych genetycznie do wykonywania ciężkiej pracy istot [„w pocie czoła zarobisz na swój chleb”] na poziomie mułów nie mogących się rozmnażać. Marduk był synem Enki, bratankiem Enlila. W Babilonie pod przywództwem Marduka budowano wyrzutnię rakiet(„wieżę sięgającą gwiazd”), taka jak np. dziś na Florydzie albo w Bajkonur, ale z tym planem nie zgadzał się Jahwe/Enlil/jestem-który Jestem i powstawały wojny. W Biblii czytamy, że Jahwe/Jehowazstąpił z nieba, bo przestraszył się widząc, żemieszkańcy całej Ziemi mieli jedną mowę,że ludzie zjednoczyli się pod wodzą Marduka (a jak wiadomo w jedności leży ukryta siła) i powiedział: zjednoczyli się i to jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić. Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego! [Lebalbel – znaczy mieszać i od tego słowa pochodzi Babel, gdzie ludzi skłóciła ta „niebiańska” (?) istota grająca rolę Boga, kochającego swoje stworzenia Ojca Wszechświata. I dalej: W ten sposób Pan rozproszył ich stamtąd po całej powierzchni ziemi i tak nie dokończyli budowy! To nie był Bóg-Stwórca tylko genetyk i prawodawca. Chodzi o to, żeby ludzie byli niewolnikami i płacili podatki, a nie żeby rozwijali się duchowo i intelektualnie. I z tej przyczyny nadszedł teraz czas, żeby zjednoczyć się ponownie, bo owi astralni władcy i służący im na Ziemi sataniści boją się 7 miliardów ludzi i nie mogą już kontrolować w erze Internetu ludzkich umysłów. I teraz właśnie nadszedł, że zjednoczą się ludzie spośród wszystkich narodów, jak przepowiada Apokalipsa Jana i ci ludzie są właśnie rozproszonym Izraelem – biblijnym ludem Izraela, a nie  t y l k o  obywatele państwa założonego na Bliskim Wschodzie w 1948 roku. Słowo Israel oznacza – tu rządzi Bóg, a nie tu rządzi Jehowa; tu rządzi miłość i światło, a nie prawodawcy.

Jaki jest Pana stosunek do ś.p. Zecharii Sitchina? W ostatnim czasie pojawiło się wiele nieprzychylnych opinii na jego temat.
Nieprzychylne opinie można rozpowszechniać nawet na temat bezdomnej babciklozetowej.Nie lubię ludzi, którzy sieją nieprzychylne wieści o bliźnich, bo to jest toksyczny materiał który wypluwają ze swoich ust. No cóż, każdy nadaje taki program jaki niesie w sobie. Ja biorę książkę i czytam i ją rozumiem a tyle, na ile mnie w danej chwili stać. Tak samo gdy czytam Biblię albo Koran nigdy nie patrzę na tzw. odnośniki czyli podpowiedzi, jak należy coś zrozumieć. Nie dość, że karmią ludzi fałszywymi interpretacjami, to jeszcze sugerują jak należy to mentalne badziewie rozumieć. Sitchin był sponsorowany przez Rockefellera. Spotykał się też z szarymi eminencjami z Watykanu. Prawda. Znaczy to, że te kręgi traktowały go poważnie.Nie rozmawia się za zamkniętymi drzwiami z kimś, kogo się lekceważy. Domyślam się, że Sitchin nie powiedział wszystkiego z wiadomych względów, chociaż i tak się wychylił. Wykonał swoją pracę na tyle, na ile mógł i jest to wspaniały impuls do przemyślenia. Ci, którzy go pośmiertnie opluwają jadem nie spotykają się z tymi, z którymi spotykał się Sitchin. A jeżeli tak jest, znaczy to, że znowu komuś bardzo zależy na tym, żeby ludzi skłócić i poróżnić. Z pewnością tak nie postępują szczere, szlachetne istoty.  Resztę sami musimy sobie dopowiedzieć. Jest przecież powiedziane „szukajcie”. To, co napisał w swoich książkach Sitchin jest do sprawdzenia. Jeżeli ktoś przychodzi i mówi, że to wszystko nie prawda, nie wierzcie mu, bo to oszust, to taki człowiek jest dla mnie podejrzany, ponieważ on nie mówi, co jest prawdą, a tylko wykonuje brudną robotę.  Ludzie go słuchają, sami nie sprawdzają i dają temu bezmyślnie posłuch. Wierzą, a le nie wiedzą! Znając hebrajski, czytając pewne teksty i porównując je z Biblią wiem, że tłumaczenie słów hebrajskich nie jest jednoznaczne. Tam każda litera ma swoje znaczenie, a często wiele znaczeń, jest symbolem a zarazem liczbą i jest to bardziej komputerowy kod niż język i zależy od tłumacza, w jaki sposób zinterpretuje znaczenie danego słowa. Religijni wyznawcy jahwizmu (świadomie nie używam słowa „żydzi”) nazywaj język hebrajski sfat ha’kodesz –językiem świętości, ponieważ ten kos jest importowany na Ziemię przez owe upadłe istoty – nefilim. Jeżdżąc po Izraelu rozmawiałem ze starymi Beduinami, którzy żyją często tak jak 2000 lat temu. Siedząc przy ognisku, najpierw trzeba zajaraćz nimi haszysz, do którego nie odnoszą się negatywne tak, jak ludzie cywilizowanego Zachodu, trzeba wypić z nimi kawę i dopiero wtedy rozpocząć rozmowę…i nagle jakiś dziadek opowiada historie, jakie opisywane są przez Sitchina. Ten dziadek jest analfabetą, a opowieść pochodzi od jego dziadka albo nawet pradziadka, który słyszał to od swojego dziadka. Chyba Zacharia Sitchin nie umówił się z Beduinami…

Co oznacza słowo Nefilim?    
Słowo to oznacza „upadli”, „istoty upadłe”, „ci którzy spadli z nieba”. Jest napisane w Księdze Izajasza „Jakże nisko spadłaś córo jutrzenki”, choć później zamieniono na „synu jutrzenki”. Chodzi tu o upadek duchowej istoty z wymiaru eterycznego w otchłań zgęszczonej do maksimum energii zwanej materią. 2000 lat temu wcieliła się wiedziona miłosierdziem w ludzkie ciało inna istota eteryczna, którą nazywamy Chrystusem i która sprawiła, że zablokowana została dalsza możliwość ogłupiania ludzi. To znaczy, że nie możemy z powrotem opaść na poziom świadomości zwierząt lub roślini minerałów. Dotarliśmy do pewnego krytycznego momentu w duchowej ewolucji i albo pójdziemy w górę, albo będziemyprzez jakiś czas dreptać w stagnacji. Ten uczynek nazywa się Zbawieniem. Dlaczego? Ponieważ ta istota zrobiła to bezinteresownie, zrobiła to dla dobra całego żywego Stworzenia i dla owych upadłych moralnie istot. Ponieważ Chrystus stworzył świadomie tzw. morfogenetyczne pole, dochodzi dziś do przebudzenia się milionów ludzi, do tzw. drugiego zejścia Chrystusa na Ziemię. Oczywiście nie fizycznie, lecz chodzi tu oŚwiadomość Chrystusa która rozwija się w nas, w duszach. To szach mat dla tych upadłych istot i ich sługusów niosących w sobie ich geny. Chrystus jest już obecny na Ziemi – w nas. Ci sataniści, którzy czekają na zstapienie Satany i dalsze dzielenie z nią władzy na naszej planecie, nie doczekają tej chwili. Sorry, guys.

Największy oponent Sitchina, M.Heiser twierdzi, że gdyby chodziło o istoty upadłe, użyto by słowa Nefolim, a nie Nefilim…
A gdyby oni nazywali się „kwaśne mleko”, to co by to zmieniło? Wielki Lao Tsu uczył, że „nazwy, których używamy nie są właściwymi nazwami”. W Polsce czy w Austrii nazywają mnie Roman Nacht a w Anglii i w USA nazwisko to wymawiają Romen Netcz, ale to niczego nie zmienia; mowa o tej samej upadłej, ale budzącej się dziś z hipnotycznego snu istocie. To nazwisko i imię nadano mi jako niewolnikowi. Ja nie przyszedłem na ten świat z dowodem tożsamości w dłoni. Nikt z nas! I nikt nie przychodzi na ten świat będąc żydem, katolikiem lub mormonem, lecz jako wolne dziecko kosmosu, istota boska. I zaraz po narodzinach przyklejają nam na plecy różne etykietki i wmawiają nam  k i m  rzekomo jesteśmy. I że rzekomo my jesteśmy  i n n i  niż nasi bliźni. I to jest ziarno zła w każdym tego słowa znaczeniu. Patrzymy co się dzieje na świecie i co się tu działo kiedyś i widzimy, że nie ma dużych zmian. Zamiast na osłach i wielbłądach jeździmy samochodami, latami samolotami, a wkrótce ślizgaczami kosmicznymi (to moja nazwa UFO), ale świadomość jest ta sama. Nefilim, upadłe duchowo istoty astralne stworzyły genetycznie rasę Anakim(gigantów, których szkielety znajdowane są po dziś dzień) oraz inne rasy i żeby nimi łatwiej władać, skłócają ich stale wskazując na rzekome różnice, żeby nie zbudzić w nich uczucia jedności i braterstwa. Nawet jeśli byłoby to słowo czytane jako nepolim to oznaczałoby to czas przyszły. Często czas przyszły i przeszły brzmią identycznie albo podobnie, bo przecież wszystko odbywa się w Wiecznej Teraźniejszości.

Czym są apokryfy?
Są to niewygodne pisma dla tzw. ojców kościoła, czyli ludzi, którzy uzurpowali sobie prawo do narzucania swoich poglądów reszcie. Hipnotyzerzy i magowie. To nie są pisma święte tylko hipnotyczne. Oni sugerują, a ludzie się zwalczają. Zachowały się m.in. fragmenty niezwykle wartościowej ewangelia Miriam z Magdala (Marii Magdaleny). Ponieważ ona najlepiej rozumiała Chrystusa, bo z nim żyła pod jednym dachem, co denerwowało z kolei Piotra, który znany był „antykobiecego” podejścia i bił swoją córkę za to że ta bez ślubu zadaje się z mężczyzną. Mamy Apokalipsę Mojżesza, Adama, Księgę Adama i Ewy… Jest wiele tego typu pism apokryficznych, o których wiedzieli tylko uczeni, którzy studiowali i mieli do nich dostęp. Były przecież takie czasy, że nie wolno było Biblii czytać lub trzymać w domu, a znowu, żeby przeczytać, trzeba było znać łacinę. Mamy księgi Hanocha, czyli po hebrajsku „wychowanka”. Czyjego? Najwyższego oczywiście. Hanoch żył w przyjaźni z najwyższym (rangą, bynajmniej nie wzrostem). Nie chodzi o tu o Boga-Ojca, lecz odowódcę misji Nefilim kolonizujących Ziemię, który brał go do siebie, gdzie udzielał mu nauk i wychowywał go w specyficzny sposób. Dziś mamy tylko dwie księgi – etiopskąi słowiańską, w których aż się roi od opowiadań o różnych istotach pozaziemskich i ich niemoralnej działalności.

Co stało się z pozostałymi księgami apokryficznymi?
Większość została spalona podczas pożaru Biblioteki Aleksandryjskiej, część z nich została wykradziona i znajduje się w prywatnych zbiorach tzw. wybrańców jak m.in. bracia Rockefeller, ponieważ takich ludzi cechuje niechęć do dzielenia się wiedzą z „darmozjadami” i „bydłem naziemnym” jak nas nazywają. Dlatego wmówiono ludziom, że są „trzodą” i potrzebują pasterza. Roman Polański pokazał takie charaktery w filmie„Dziewiąte wrota”. Tak oto powstały stopnie wtajemniczenia. Oni zawsze dawkują wiedzę.Wzięli sobie prawo posiadania wiedzy
rzekomo tajemnej, tak jakby Bóg-Ojciec trzymał coś w tajemnicy przed swoimi dziećmii rozdzielają ją według własnego uznania, oczywiście nie za darmo.

W sztuce renesansowej i średniowiecznej istnieją obrazy ukazujące np. Jezusa, a w tle widoczne są obiekty latające, które tam być nie powinny. Świadczy to o fakcie, że Zbawiciel miał powiązania z jakąś kulturą pozaziemską. Jak Pan sądzi, jak odebrałby taką scenę przeciętny religijny chrześcijanin?
Są kościoły na świecie, gdzie przedstawione są takie dzieła sztuki i wtedy obiekty te są interpretowane jakogwiazda, chmurka,„tłumaczy się” prostaczkom, że„to nie jest tym, na co wygląda”, albo „Pan Bóg nie chce, żeby zadawać pewne pytania”itp. frazesy… Z resztą nie myślący samodzielnie ludzie nie widzą tego. W byłej Jugosławii jest kościół, w którym wystawiono obraz, na którym widać UFO razem ze znajdującą się wewnątrz istotą. Pewien uczony, który tam się udał, pytał starych mieszkańców, mieszkających tam z dziada pradziada, co to za obiekt, a ci odpowiadali, że widzą go pierwszy raz!http://romannacht.blogspot.com/2014_06_01_archive.html
Kiedyś byłem na targach i nad moim stoiskiem powiesiłem napis holopatia. Większość ludzi, którzy przechodzili obok czytała homeopatia. Ludzie czytają to, co chcą zobaczyć.

W przeszłości, gdy pojawił się temat UFO, traktowaliśmy ewentualny kontakt z istotami pozaziemskimi jako zjawisko pozytywne. Dzisiaj, gdy znamy nowe fakty, zmienia się nasz światopogląd i coraz bardziej obawiamy się spotkania z kosmitami. Czy podziela Pan moje zdanie?
Jedni się boją, a drudzy nie mogą się doczekać. Na przykład w Izraelu, gdy w latach 70-ch XX w. dawałem wykłady na temat UFO, często po prelekcji podchodzili do mnie życzliwi ludzie i mówili, żebym nie poruszał takich tematów, bo jaki pacjent przyjdzie po poradę do psychologa wierzącego w UFO? Po czym opowiadali mi szeptem, co obserwowali np. na Synaju albo w Galilei, nad jeziorem Genezaret. Dzisiaj natomiast, grupy młodych Izraelczyków lecą na samolotem na pustynię, siadają w kręgu i śpiewają „shalom” przywołując tą wibracją braci z kosmosu, aby przybyli na Ziemię i pomogli zaprowadzić pokój na Bliskim Wschodzie. Stan świadomości wielu ludzi ulega zmianie. Czasem początkowa faza takiej zmiany wygląda naiwnie.Co prawda takie praktyki są ryzykowne, bo nie wiadomo kto przybędzie w rezultacie takiego wołania, ale takie rzeczy się dzieją. Najważniejsze jest to, że są nas już na świecie miliony i że nasi władcy starają się otworzyć portal, przez który mają nadzieję uciec. Mówię tu o CERN w Szwajcarii, ale o tym porozmawiamy już innym razem.

Łukasz Kułak

2 komentarze:

  1. Pozdrawiam Pana serdecznie i dziękuję za powyższy wywiad. Jest super ciekawy jak i wszystkie Pana publikacje. " Szukajcie a znajdziecie " - no właśnie , " znalazłam " Pana w internecie niedawno / 2 miesiące temu / i jestem bardzo zadowolona z tej " znajomości ". To świetne uczucie - poznać osobę , która nadaje na tych samych falach. I jak ciekawie i bez obłudy / t.zw. polityczna poprawność / Pan pisze. Pozdrawiam . Marta

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tym Shalom to mnie trochę rozbawiło, ale zauważyłem że ludzie związani z zagadnieniem UFO często popadają w ''sekciarstwo'' i głoszą idee ze Kosmici ich zbawią, zupełnie jak dogmatycy religijni .

    OdpowiedzUsuń