1
Grudnia 2010 r. w wieku 63 lat zmarł we Wiedniu jeden z najwybitniejszych
psychoterapeutów XX wieku, ezoteryk i autor bestsellerów - Thorwald Dethlefsen.
Jego
książki polecam każdemu, kto szuka drogi życia w sobie, a nie na zewnątrz:
• Das
Leben nach dem Leben. Gespräche mit Wiedergeborenen (Życie po życiu - Rozmowy z
odrodzonymi) (1974);
• Das
Erlebnis der Wiedergeburt. Heilung durch Reinkarnation ( Przeżycie odrodzenia
się - Leczenie z pomocą inkarnacji( (1976);
• Schicksal
als Chance. Esoterische Psychologie, das Urwissen zur Vollkommenheit des
Menschen (Przeznaczenie jako szansa - Psychologia ezoteryczna, Pradawna wiedza
o doskonałości człowieka) (1979);
• Krankheit
als Weg. Deutung und Be-deutung der Krankheitsbilder (co-Author: Dr. Ruediger
Dahlke) - (Choroba jako droga - interpretacja i znaczenie choroby) (1983);
współautor dr. Ruediger Dahlke;
•Gut und Böse (Dobro i zło) [1989];
• Ödipus der Rätsellöser. Der Mensch zwischen Schuld
und Erlösung (Edyp - specjalista od rozwiązywania zagadek) (1990)
Już w 1968 roku, jeszcze w trakcie studiów Dethlefsen posługiwał się hipnozą, aby pomóc pacjentowi dotrzeć do swoich traumatycznych doznań i doświadczeń z poprzednich wcieleń, z powodu których pacjent cierpi obecnie, nieświadom niesionych w sobie negatywnych, emocjonalnych ładunków. Pozytywny efekt tego rodzaju hipnoterapii zachęcił go do dalszego zgłębiania tematu i poszerzania swojej wiedzy. Okazało się bowiem, że takie wspomnienia mogą być skuteczne w psychoterapii jako antydotum. Dethlefsen opracował koncepcję tak zwanej terapii przeszłego życia (Reinkarnationtherapie), która pomogła mu w założonym przez siebie w 1974 roku Instytucie Psychologii Nadzwyczajnej (Institut für außerordentliche Psychologie) w Monachium wyprowadzać pacjentów z ciężkich urazów psychicznych, a więc obrazów, innymi słowy informacji wnoszonych w chwili narodzin w ich nowe, obecnie używane ciało fizyczne.
Hipnozę
regresyjną stosuje się w celu odzyskiwania wspomnień w fazie obecnego życia,
aby pacjent był w stanie zintegrować konkretne, nierozwiązane do tej pory i
wyparte w podświadomość doświadczenia z dzieciństwa.
Hipnoterapia
jest ogólnie przyjętą metodą postępowania w leczeniu zaburzeń psychicznych i -
jeśli zachodzi taka potrzeba - korzysta ze stanu hipnotycznego transu, przy
czym terapeuta skupia się wyłącznie na wspomnieniach pochodzących z bieżącej (z
doczesnej) fazy życia.
Terapia
przeszłego życia zwana też terapią regresyjną (w kręgach niemieckojęzycznych(
die Rückführungstherapie) wychodzi z założenia, że przyczynę obecnych problemów
psychosomatycznych można znaleźć w jednej lub w kilku następujących po sobie fazach
życia (inkarnacjach). Dzięki rozpoznaniu i ponownym przeżyciu tejże, pacjenci
mogą łatwiej zrozumieć dlaczego występują u nich t e r a z
pewne problemy. Oczywiście tak jak i akademickie kręgi terapeutyczne
terapeuci posługujący się tą metodą nie mogą zagwarantować pacjentowi
uzdrowienia, bowiem terapeuta stara się różnymi metodami leczyć, zaś
uzdrowienie jest procesem wewnętrznym, który można od zewnątrz jedynie
pobudzić. Jak długo proces ten będzie przebiegać - o tym decyduje pacjent,
czyli dusza żyjąca w ciele pacjenta. Tak więc terapia regresyjna nie konkuruje
z konwencjonalnymi kierunkami psychoterapeutycznymi, a raczej uzupełnia tę
listę. Z jej pomocą próbuje się leczyć urazy psychiczne lub inne ograniczenia,
jak m.in. litowanie się nad sobą samym
lub nad osobami z poprzedniej inkarnacji pozwalając pacjentowi ponownie
przeżyć, a nie tylko przypomnieć sobie sytuację (katharsis), która
spowodowała/wyzwoliła proces chorobowy. W tym celu terapeuta posługuje się
hipnozą. W ślady doktora Dethlefsena poszedł m.in. Hans TenDam, prezes EARTh –
European Association for Regression Therapy (Europejskie Stowarzyszenie na
rzecz Terapii Regresyjnej), w Szwajcarii Alexander Gosztonyi, w USA Michael
Newton, Morris Netherton, Brian L. Weiss, Bryan Jameison, Maxwell Maltz, Roger
J. Woolger i inni. W 1978 roku tacy amerykańscy autorzy jak dr. Morris
Netherton, dr. Edith Fiore i dr. Helen Wambach opublikowali swoje książki na
temat przeżywania traumatycznych zdarzeń z poprzednich inkarnacji jako czynnika
terapeutycznego.
Pozytywnym
aspektem jest to, iż ani terapeuta, ani jego pacjent, aby przeprowadzić
skutecznie tego rodzaju seans nie muszą być przekonani co do istnienia
duchowych podstaw tego postępowania. Jeśli takowe wątpliwości istnieją i
pacjent lub terapeuta nie wierzy w ich faktyczne istnienie, to te duchowe
czynniki mogą być używane wyłącznie jako hipoteza robocza. Istotnym jest dalszy
rozwój duchowy jednostki:
-
pokazanie pacjentowi, że ma możliwość uczenia się na bazie swojego postępowania
z poprzedniej fazy życia oraz że
-
dzięki przebaczaniu i miłości można uwolnić się od uwikłań z wcześniejszych,
wypartych w podświadomość sytuacji, a tym samym odzyskać większą wolność i
duchową swobodę. Thorwald Dethlefsen uczył, że człowiek podlega prawom
przeznaczenia, które dbają o dostarczanie mu możliwości poszerzania horyzontu
świadomości, a co za tym idzie o jego rozwój duchowy. W odmowie człowieka, aby
przyjąć do wiadomości, a raczej integrować te niewygodne tematy w świadomości,
widział on lekceważenie kosmicznego prawa porządku, co nieuchronnie musi
prowadzić do cierpienia, które stanowi proces mający na celu korektę
niewłaściwego traktowania praw rządzących przeznaczeniem, innymi słowy ignorancję.
"Jeśli
harmonizuję w sobie z różnymi obszarami rzeczywistości, w takim razie nie
popadnę w kolizję z ich przedstawicielami w świecie zewnętrznym. W chwili gdy
przytrafia mi się coś niemiłego, to powinienem potraktować to tylko jako
zaproszenie do zwrócenia mojej uwagi na ten właśnie temat w moim wnętrzu. Wszyscy
źli ludzie i nieprzyjemne wydarzenia są w rzeczywistości tylko posłańcami, są
mediami, nośnikami mającymi na celu uwidocznić to, co niewidoczne (niewidzialne
stanie się widzialnym).Ten, kto to rozumie i jest gotów wziąć na siebie
odpowiedzialność za własny los, nie będzie już bać się zagrażających mu
<przypadkom>". Tak zwane przeznaczenie (los jest tą instancją, która
dba o to żeby człowiek poruszał się po swojej orbicie. Z unikanego wroga
przeznaczenie zamienia się w życiowego partnera, który zapobiega, żebyśmy z
powodu naszej gnuśności i lenistwa sami niw wykluczyli się z procesu duchowej
ewolucji [rozwoju świadomości]".
Dr.Dethlefsen uczył, że na <przeznaczenie> składa się cały rząd praw; m.in. prawo rezonansu:
"Każdy może zawsze dostrzec i postrzegać tylko te aspekty rzeczywistości, z którymi może rezonować".
Najważniejszym jednak prawem jest prawo biegunowości, zgodnie z którym ludzka świadomość jest <biegunowa>.
Człowiek jako ciało fizyczne jest nieuleczalny lub aby posłużyć się religijnymi pojęciami - grzeszny i winny*. Tymi pojęciami posługiwał się Dethlefsen zamiennie, aby wykazać, że choroba nie jest zjawiskiem tymczasowym lub dającym się ominąć "niepożądanym zaburzeniem", że stanowi część natury człowieka. Materia jest niedoskonała.
"Człowiek nie zdaje sobie sprawy z faktu, że choroba jest najcenniejszym dobrem ludzkości, czymś co stanowi część bycia człowiekiem, bowiem wyleczyć i uzdrowić można tylko chorego. To choroba sprawia, że człowiek staje się kandydatem zdolnym do uzdrowienia. Lecz aby tak się stało, człowiek musi przez nią przejść, a nie jej unikać. Podobnie jak choroba jest mikrokosmicznym "upadkiem", tak uzdrowienie musi być mikrokosmicznym procesem zbawienia".
Ten katastrofalny stan rzeczy jest wynikiem tego, że człowiek nie jest w stanie zrealizować wszystkich treści świadomości (lub "aspektów ontologicznych") równocześnie; wypiera nie przeżyte "bieguny" (stadia) świadomości, które stanowią teraz jego cień i z tej przyczyny człowiek nie jest ich świadom, a mianowicie brakują mu one w świadomości do doskonałości. [Oto Chrystusowe wezwanie skierowane do każdego z nas: < Bądźcie doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebiański >" (Mt 5,48) ]
Pojęcie cienia duszy Thorwald Dethlefsen wypożyczył od C.G. Junga i dodał, że objawy chorobowe zawsze są aspektami cienia, które obsunęły się na plan materii, czyli w ciało fizyczne człowieka. W ten sposób los, przeznaczenie zmusza człowieka mimo wszystko do zajęcia się odrzuconymi przez niego aspektami życia. Tak więc człowiek powinien za każdym razem, gdy pojawia się u niego jakiś objaw chorobowy zadać sobie pytanie, o który aspekt jego cienia chodzi; który aspekt właśnie się ucieleśnił, aby móc się z nim zjednoczyć, doprowadzić do integracji z cieniem, a tym samym znaleźć drogę do pełni i zbawienia. Nie ma chorób bezsensownych - twierdził Dethlefsen, który zauważył, że choroba często wykorzystywana jest w celu manipulowania otoczeniem (instrument władzy):
"Jedną z najbardziej powszechnych w naszym świecie form narzucania swojej woli innym jest choroba. Choroba w naszych czasach gwarantuje choremu bezkrytyczne miejsce dla jego nieświadomych roszczeń sprawowania władzy".
Człowiek powinien dążyć do tego, aby "stać się pożyteczną komórką (Wszechświata), tak jak oczekuje od komórek, które składają się na jego organizm, aby nie zamienić się w komórkę rakową tego świata".
"Gdy człowiek umyślnie odwraca się od kosmicznego porządku, aby delektować się źle pojmowaną wolnością, nie powinien się dziwić, gdy zostaje wyeliminowany".
Używając pojęcia "eliminacja" (śmierć) Detlefsen miał na myśli ostateczny etap eskalacji choroby. Samo pojęcie "śmierć" odnosi się oczywiście tylko do człowieka, a nie do świadomości (duszy), bowiem ta odrodzi się ponownie. Gdy jednak człowiek odmawia opracowania pewnych zadań edukacyjnych z którymi został skonfrontowany (uderzenie losu lub wydarzenia światowe), dany aspekt obsuwa się w cień o "siedem stopni eskalacji", i pojawi się:
1/ na planie psychicznym w myślach, pragnieniach i fantazji
Najważniejszym jednak prawem jest prawo biegunowości, zgodnie z którym ludzka świadomość jest <biegunowa>.
Człowiek jako ciało fizyczne jest nieuleczalny lub aby posłużyć się religijnymi pojęciami - grzeszny i winny*. Tymi pojęciami posługiwał się Dethlefsen zamiennie, aby wykazać, że choroba nie jest zjawiskiem tymczasowym lub dającym się ominąć "niepożądanym zaburzeniem", że stanowi część natury człowieka. Materia jest niedoskonała.
"Człowiek nie zdaje sobie sprawy z faktu, że choroba jest najcenniejszym dobrem ludzkości, czymś co stanowi część bycia człowiekiem, bowiem wyleczyć i uzdrowić można tylko chorego. To choroba sprawia, że człowiek staje się kandydatem zdolnym do uzdrowienia. Lecz aby tak się stało, człowiek musi przez nią przejść, a nie jej unikać. Podobnie jak choroba jest mikrokosmicznym "upadkiem", tak uzdrowienie musi być mikrokosmicznym procesem zbawienia".
Ten katastrofalny stan rzeczy jest wynikiem tego, że człowiek nie jest w stanie zrealizować wszystkich treści świadomości (lub "aspektów ontologicznych") równocześnie; wypiera nie przeżyte "bieguny" (stadia) świadomości, które stanowią teraz jego cień i z tej przyczyny człowiek nie jest ich świadom, a mianowicie brakują mu one w świadomości do doskonałości. [Oto Chrystusowe wezwanie skierowane do każdego z nas: < Bądźcie doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebiański >" (Mt 5,48) ]
Pojęcie cienia duszy Thorwald Dethlefsen wypożyczył od C.G. Junga i dodał, że objawy chorobowe zawsze są aspektami cienia, które obsunęły się na plan materii, czyli w ciało fizyczne człowieka. W ten sposób los, przeznaczenie zmusza człowieka mimo wszystko do zajęcia się odrzuconymi przez niego aspektami życia. Tak więc człowiek powinien za każdym razem, gdy pojawia się u niego jakiś objaw chorobowy zadać sobie pytanie, o który aspekt jego cienia chodzi; który aspekt właśnie się ucieleśnił, aby móc się z nim zjednoczyć, doprowadzić do integracji z cieniem, a tym samym znaleźć drogę do pełni i zbawienia. Nie ma chorób bezsensownych - twierdził Dethlefsen, który zauważył, że choroba często wykorzystywana jest w celu manipulowania otoczeniem (instrument władzy):
"Jedną z najbardziej powszechnych w naszym świecie form narzucania swojej woli innym jest choroba. Choroba w naszych czasach gwarantuje choremu bezkrytyczne miejsce dla jego nieświadomych roszczeń sprawowania władzy".
Człowiek powinien dążyć do tego, aby "stać się pożyteczną komórką (Wszechświata), tak jak oczekuje od komórek, które składają się na jego organizm, aby nie zamienić się w komórkę rakową tego świata".
"Gdy człowiek umyślnie odwraca się od kosmicznego porządku, aby delektować się źle pojmowaną wolnością, nie powinien się dziwić, gdy zostaje wyeliminowany".
Używając pojęcia "eliminacja" (śmierć) Detlefsen miał na myśli ostateczny etap eskalacji choroby. Samo pojęcie "śmierć" odnosi się oczywiście tylko do człowieka, a nie do świadomości (duszy), bowiem ta odrodzi się ponownie. Gdy jednak człowiek odmawia opracowania pewnych zadań edukacyjnych z którymi został skonfrontowany (uderzenie losu lub wydarzenia światowe), dany aspekt obsuwa się w cień o "siedem stopni eskalacji", i pojawi się:
1/ na planie psychicznym w myślach, pragnieniach i fantazji
2/ jako zaburzenie czynnościowe
3/ jako ostre zaburzenia fizyczne, jak stan zapalny albo nieszczęśliwy wypadek
4/ jako przewlekła choroba
5/ jako nieuleczalne zmiany narządowe lub rak
6/ jako zgon (śmierć człowieka) i
7/ jako jego karma, która z kolei może być wyrażona w postaci wad wrodzonych.
Choroba jako taka ma bezpośredni
związek z przeznaczeniem człowieka. Do tego samego wniosku doszedł także
wspaniały, niemiecki lekarz i wieloletni współpracownik Dethlefsena i
współautor bestsellera pt. Krankheit als Weg (która w Polsce ukazała się pt. Choroba
twoim przykacielem) - dr. n. med. Rüdiger Dahlke:
LUDZIE CHORUJĄ NA RAKA
PONIEWAŻ SAMI SĄ RAKIEM.
Gdy jednak człowiek nauczy się żyć w harmonii w
prawami przeznaczenia, co oznacza że zaakceptuje je i postara się nimi
posługiwać w życiu codziennym, wówczas przyczyna pojawienia się symptomu staje
się zbędna i zanika:
"Kto nie przestaje
uporczywie szukać sposobu na zniknięcie niewygodnych objawów, ten jeszcze nie
pojął tej koncepcji. Symptom choroby zaistniał na bazie prawa, na bazie zasady
cienia; jeśli zgadzamy się z tą zasadą, wówczas trudno jednocześnie zwalczać
symptomy. Tu leży klucz. Samo zaakceptowanie objawu czyni to zbędnym. Opór
powoduje presję wsteczną. Objaw znika najwcześniej wtedy, gdy staje się on
pacjentowi obojętny".
Wyrazem prawa karmy jest nasze
przeznaczenie - uczył ten wielki psychoterapeuta, co oznacza, że każda faza
życia (poszczególna inkarnacja) od narodzin zawiera z góry zdeterminowany
"plan nauki" (zasady, z którymi człowiek powinien się uporać), co
nota bene można wyczytać z horoskopu urodzeniowego (radix)".
Dethlefsen: "Astrologia jest
i pozostaje nauką o podstawowych kosmicznych zasadach, a nie o wpływie gwiazd
na życie ludzkie. Planety są płaszczyzną praktyczną, jednak wymienną".
[...] "Prawdziwa astrologia była i jest drogą inicjacji, która prowadzi
przez samopoznanie, poznanie Natury i aż do poznania Boga. Dlatego prawdziwa
astrologia w końcu staje się zbędna. Astrologia jest prawdziwą filozofią -
dlaczego Schult** mówi o "astrozofii", która nie miesza się w przyszłość
człowieka".
W homeopatii widział Dethlefsen
"prapierwotną zasadę" i osobiście posługiwał się wysokimi potencjami.
Similia similibus curentur a więc
„podobne lecz podobnym” - tak sformułował Samuel Hahnemann obowiązującą
prapierwotną zasadę. Uzdrawianie i leczenie może być przeprowadzane tylko z
pomocą podobieństw. Miarą każdej metody terapeutycznej jest możliwość
stwierdzenia, czy metoda ta odpowiada zasadzie homeopatycznej, czy nie.
Medycyna akademicka myśli alopatycznie, a więc stara się leczyć "per contraria"
(zwalczać symptomy). Zasada przeciwdziałania przeczy prawu świata. Opór zawsze
wyzwala opór; tym sposobem można osiągać szybko rezultaty, nie można jednak w
ten sposób leczyć ludzi".
*) Pewien człowiek zwrócił się do
Boga z pytaniem:
- Czymże zawiniłem, o Panie?
- Tym, że jesteś teraz tutaj -
brzmiała odpowiedź. - Innej winy nie widzę.
**) Arthur Schult, niemiecki
pedagog i pisarz