Roman

Roman

niedziela, 15 września 2013

[12] AKTYWNOŚĆ ISTOT POZAZIEMSKICH W IZRAELU

Dziś mało kto pamięta – o ile w ogóle ta wiadomość do niego dotarła – że 26 listopada 1977 roku, wieczorem transmisja wiadomości nadawanych przez główną stację telewizyjną w południowej Anglii została przerwana przez inteligentne istoty z pomocą technologii, która w tamtych czasach nie była dostępna Ziemianom.
Istoty te przekazały na żywo zdumionym Anglikom w ich ojczystym języku wiadomość składającą się sześciuset wyrazów. Ich transmisja trwała trzy minuty i czterdzieści siedem sekund. Tysiące telewidzów zasypało telefonami stację telewizyjną i policję. W ciągu gorączkowych sześciu minut eksperci  robili wszystko, co można było zrobić w takiej sytuacji, aby zagłuszyć sygnał – jednak bez skutku. Pięć głównych transmiterów stacji TV zostało zagłuszonych jednocześnie. Istota, która przemawiała przedstawiła się jako Vrillon (niektórzy badacze twierdzą, że raczej Glon, co jest moim zdaniem bez znaczenia) i dodała, że jest rzecznikiem Ashtar Galactic Command (Dowództwa Asztar, które stanowi gałąź Federacji Galaktycznej)*. Tekst przekazu brzmiał następująco:
"Słyszycie głos Vrillona, rzecznika Dowództwa Asztar. W ciągu wielu lat obserwowaliście nas, jako poruszające się światła na niebie. Oto przybywamy do was w pokoju i mądrości, tak, jak to czyniliśmy do tej pory waszym braciom i siostrom żyjącym na planecie Ziemi w przeszłości. Przybywamy w pokoju, aby ostrzec was przed losem jaki gotuje sobie rodzaj ludzki, przed losem waszego świata, abyście mogli nawiązać kontakt z waszymi bliźnimi i zdecydować jaki kurs chcecie obrać, aby nim podążać i aby zapobiec nieszczęściom grożącym waszemu światu oraz istotom żyjącym w światach was otaczających. Cieszcie się i radujcie, ponieważ możecie wziąć udział w procesie wielkiego przebudzenia się i przemiany, a wasza planeta rozpocznie nową erę – Erę Wodnika. Ta nowa era może stać się erą pokoju, erą ewolucji rodzaju ludzkiego, ale tylko pod warunkiem, że wasi władcy, którzy świadomi są istnienia demonicznych sił rozważą nasze propozycje. Uspokójcie się więc i słuchajcie, ponieważ może już nie będziecie mieli takiej okazji po raz drugi:
Powinniście zrezygnować z waszych demonicznych broni. Czas waśni i sporów już minął, a rasa, do której należycie pomoże wam wznieść się na wyżej położone stadia duchowego rozwoju - o ile okaże się, że jesteście gotowi postawić następny krok do przodu.
Nie macie jednak dużo czasu, aby nauczyć się żyć w harmonii, w pokoju i życzliwości. Na całym świecie zbierają się małe grupy ludzi, aby tego właśnie się uczyć, aby móc wejść w świt nowej ery - ery spokojnego współżycia na Ziemi. Jesteście wolni i możecie zaakceptować lub odrzucić te lekcje, ale tylko ci, którzy nauczą się żyć w pokoju wnikną w wyższe płaszczyzny rozwoju, będą zdolni wspiąć się na wyższe plany duchowej ewolucji.

Oto słyszycie teraz głosu Vrillona, rzecznika Dowództwa Galaktycznego Asztar. Bądźcie świadomi tego, że w waszym świecie działa wielu fałszywych proroków i liderów. Ludzie ci wysysają z was waszą energię, - energię, którą wy nazywacie pieniędzmi i używają jej do negatywnych celów, a wy w zamian za wasze pieniądze dostajecie śmieci.

Duch żyjący w waszym wewnętrzu będzie was przed tym chronił. Musicie nauczyć się słuchać tego głosu, który jako jedyny może wam powiedzieć co jest prawdą, a co kłamstwem i chaosem. Uczcie się słuchać Wewnętrznego Głosu, Głosu Prawdy w waszym wnętrzu, a znajdziecie się z powrotem na drodze duchowej ewolucji - na drodze duchowego rozwoju.
Oto nasz przekaz dla drogich nam przyjaciół żyjących w tym świecie. Obserwowaliśmy proces waszego rozwoju przez wiele lat, a wy obserwowaliście nas jako światła na waszym niebie. Wiecie już dziś, że jesteśmy tutaj, ponieważ jest więcej istot na Ziemi niż to wasi uczeni są w stanie uznać. Jesteśmy bardzo zatroskani widząc jak przebiega wasz proces rozwoju, droga ku Światłu i z naszej strony uczynimy wszystko co w naszej mocy, aby wam na niej pomóc. Nie bójcie się! Kroczcie tylko drogą samopoznania i żyjcie w harmonii z prawami natury, z prawami waszej planety. My z Dowództwa Asztar dziękujemy wam za uwagę. A teraz zostawiamy tę przestrzeń, plan waszego istnienia. Czujcie się błogosławieni miłością i prawdą wszechświata".
Władze królestwa Wielkiej Brytanii nazwały wówczas ten przekaz żartem.
Kto zażartował sobie i jakie były jego motywy?
Sprawa miała się wkrótce wyjaśnić. Ponoć Scotland Yard a nawet Interpol (zarządzany w latach 1940-1942 przez SS-mana, Reinharda Heidricha) miał przeprowadzić śledztwo w tej sprawie.
Tak się do dziś nie stało.
Co tu jeszcze można dodać?
Krótkie słowo: rutynowe "wyjaśnianie".


* * * * * * * 

Wracamy do Izraela.
W odległości 7 kilometrów od gminy Kadima znajduje się wieś, gdzie doszło do niezwykle poważnego incydentu. Niestety kierownictwo tamtejszej gminy, znajdując się nadal w szoku zabroniło mieszkańcom przekazywać informacje dotyczące tego zdarzenia pod groźbą wydalenia z gminy.
Mojemu przyjacielowi, Dawidowi Ronenowi udało się zebrać jedynie to, co następuje:
"Rok 1991 - Jedenastoletni chłopczyk zniknął na pół dnia w drodze ze szkoły do domu. Chłopczyk pojawił się z powrotem późno w nocy; wrócił do domu, ale nie pamiętał gdzie był i co się z nim działo. Dotąd zdarzenie takie w 60-cio kilkuletnim Izraelu nie miało miejsca. Tego rodzaju zjawisko znane jest badaczom UFO jako missing time (brakujący czas).
Po upływie dwóch tygodni chłopczyk odzyskał pamięć. Opowiedział, że porwali go giganci. Ten chłopczyk pochodzący z rodziny jemeńskich żydów nie miał styczności z ludźmi zajmującymi się badaniem zjawisk paranormalnych, mimo to opowiedział, że giganci wszczepili w jego lewe ramię nad dłonią implant - mikro chip.
Wyznawca judaizmu z Jemenu
Rodzice natychmiast udali się z nim do lekarza, który usunął chłopcu implant z miejsca, które wskazał. Rodzice początkowo wyrazili zgodę na udział w konferencji prasowej w celu poinformowania opinii publicznej, co do tego, co się dzieje w kraju, ale nagle z niewiadomych przyczyn zmilkli twierdząc, że chcą zapomnieć o tym wydarzeniu. Ale...
Czy można o takim wydarzeniu zapomnieć?
Czy chłopczyk ten zapomni na zawołanie o tym, co nie przydarzyło się dotąd żadnemu dziecku w Izraeli?
Dawid badając tę sprawę sfotografował, co pozwolono mu sfotografować, zanim uciszono tę rodzinę. Także policjant, Josef Sari który nakręcił filmik dokumentalny o spotkaniach z gigantami w tej okolicy i o wyżej wspomnianym chłopczyku w jednej z późniejszych rozmów z Dawidem Ronene podkreślał wielokrotnie, że filmik ten nakręcił tylko do własnego użytku i w celach prywatnych.

W tej wsi mieszka również Dorit, która jadąc samochodem słuchała swoją ulubioną muzykę nagraną na  taśmie kasetki, gdy nagle muzyka zamilkła, a Dorit usłyszała głos zwracający się bezpośrednio do niej:
Nie bój się, Dorit! Nie bój się, gdy przyjdziemy do ciebie.
Następnie głos dodał, że zdaje sobie sprawę  z problemów z jakimi ludzie we wsi Burgata muszą się zmierzyć, a szczególnie... (tu padło kilka nazwisk mieszkańców wsi).
Prywatność. Tak droga naszemu ludzkiemu sercu; prywatność taka, jaką sobie wyobrażamy, to jeszcze jedno z naszych ziemskich złudzeń. Nie jesteśmy sami ani na chwilę. Wielki brat z astralu i ten naziemny są zawsze z nami. Przybyliśmy na ten świat w stanie amnezji i większość z nas zejdzie z tego świata w stanie amnezji; nieprzytomne, zamroczone dusze. Ale oni, nasi bracia i siostry z ASTRALU (NIE Z NIEBA) nie zapomnieli kim są i dążą do wyznaczonego sobie celu...
Dorit nie zrozumiała, co się stało. Wyłączyła radio wraz z magnetofonem  i wtedy usłyszała znowu głos zwracający się do niej, który powiedział:
- To nie pomoże, Dorit, ale nie bój się.
Upłynął jakiś czas zanim Dorit odważyła się opowiedzieć tę historię swoim przyjaciołom, w towarzystwie których przesłuchała całą taśmę ponownie. Po przesłuchaniu nagrania, kasetka zepsuła się i nie udało się jej nigdy naprawić.
Takie sytuacje zdarzają się często i znane są ufologom na całym świecie. Na ich oczach psują się aparaty fotograficzne, magnetofony, kamery,  rolki filmowe i próbki nieziemskich materiałów znikają nawet z zamkniętych, dobrze strzeżonych sejfów w bazach wojskowych i instytutach badawczych, a z drugiej strony pozostawiane są z premedytacją dowody obecności w naszym świecie istot, które formalnie istnieć nie powinny.
  • Eli Cohen ze wsi Pardesija sąsiadującej z osadą Kadima sfilmował "żart".
"Po raz pierwszy zauważyłem to o trzeciej w nocy, 26 listopada 1991 roku. To była moja pierwsza obserwacja. Zbudziłem się nagle z jakimś dziwnym uczuciem, że ktoś znajduje się na zewnątrz domu. Wyjąłem pistolet z szuflady i poszedłem na palcach w stronę pokoju dzieci. Pokój był oświetlony światłem wnikającym przez okno z zewnątrz. Pomyślałem, że to sąsiad parkuje na ulicy i wróciłem do sypialni. Wtedy zbudziła się moja żona i wspólnie zobaczyliśmy promień  silnego światła wysyłany był nad gajem z dziwnego obiektu na niebie, który w pewnej chwili wyłączył się i znikł z pola widzenia.
Następnej nocy zbudziłem się znowu o tej samej porze i znowu poczułem, że to jest znowu na zewnątrz domu. Wstałem i otworzyłem okno sypialni i zobaczyłem snop światła promieniujący z nieba ku ziemi. Źródłem tego światła była ognista kula, która wyglądała chwilami jak oko".
(To "oko" przywołuje mi myśl znany symbol widniejący nad masońską piramidą na tylnej stronie banknotu jednodolarowego - wszystko widzące oko Lucyfera).




Cohen: "Obiekt ten unosił się nad gajem i poruszał się jak jojo. Jakieś trzydzieści sekund później "oko" odleciało z szybkością jakiej nigdy wcześniej nie widziałem.
OK. Z rana zatelefonowałem do Hadassy Arbel i opowiedziałem jej co widziałem, a ona poradziła mi porozmawiać z sąsiadami, dowiedzieć się, czy jeszcze ktoś tej nocy coś zaobserwował i przekazać jej ewentualne zeznania świadków. Mój przyjaciel z Hercliyi ma bardzo dobrą kamerę wideo, więc zaprosiłem go do siebie do domu na całą noc. Oprócz niego zaprosiłem także kilku przyjaciół, aby mieć więcej świadków na wypadek, gdyby ten promienisty obiekt pojawi się znowu. Rozmawialiśmy i graliśmy w karty do godz. 3:05 w nocy... i faktycznie..., wtedy obiekt pojawił się znowu! Tym razem nie był tak ognisty jak ostatnim razem, a jednak jego światło wypełniało cały pokój. Moi przyjaciele i ja fotografowaliśmy co się dało i filmowaliśmy to zdarzenie przez trzy następne godziny. Obiekt bowiem pojawiał się i znikał, przybliżał się i oddalał, a gdy zniknął na dłuższy okres czasu wróciliśmy do stołu i znowu graliśmy w karty. Po pewnym czasie obiekt powrócił, a my znowu fotografowaliśmy i filmowaliśmy go. Film nakręcany w nocy nie pokazuje bardzo wyraźnie tego co filmowaliśmy, ale film który nakręciliśmy już po wschodzie słońca o godzinie 6:00 rano... na tym filmie widać wyraźnie to, co fotografowaliśmy i nie ma cieni wątpliwości, co do tego, co obserwowaliśmy i co fotografowaliśmy".
David Ronen powiększył przekazany mu materiał fotograficzny, w rezultacie czego otrzymał wyraźną fotografię kosmicznego pojazdu w kształcie "czapki" z wieżyczką na górze i z płaskim spodem. (Od chwili, gdy zacząłem interesować się zjawiskiem UFO, zwróciłem uwagę na podobieństwo pomiędzy kształtami obserwowanych obiektów, a kształtami nakryć głowy w przeciągu wieków. Pewnego razu otrzymałem nawet potwierdzenie mojej teorii: "goście" przybywający na Ziemię z innych planet lub wymiarów i przebywający przez jakiś czas "z misją" na Ziemi, używali ludzkich ciał - tak jak my obecnie. Aby móc rozpoznawać się między sobą nosili nakrycia głowy w kształcie pojazdów kosmicznych konstruowanych przez ich cywilizacje. Pomyślmy tylko o beretach z antenkami lub dużym wypukłym, obszytym materiałem guzikiem na szczycie, nakrycia głowy z pomponami, wszelkiego rodzaju hełmy, cylindry, meloniki, te "ogródki" kwitnące na kapeluszach dam dworu, męskie nakrycia głowy z piórami przypominające komety z ogonem, jarmułki... No cóż mamy oczy, ale nie zawsze widzimy).






Na filmie, który zaprezentował Eli Cohen i który dał fotografom wojskowym do zbadania David, widać wyraźnie obiekt wyglądający jak szarego koloru kapelusz. Obiekt wygląda jak położona na płaskim talerzu kopuła uwypuklona na szczycie, z której w dół prowadzą dwa pasma w postaci odwróconej litery V. Pojazd kosmiczny nie wygląda na konwencjonalny pojazd wyprodukowany na Ziemi (zakładając, że informacje które na ten temat posiadamy są wystarczające). Na filmie widzimy te jak krzyżują się ze sobą kierunki lotu UFO i samolotu, który leciał nieopodal w powietrzu. Eli Cohen myśli, że jest to samolot cywilny, a nie wojskowy, ponieważ film nie pokazuje jakiejkolwiek reakcji ze strony samolotu; po prostu przeleciał nad UFO kontynuując swój lot.



Barry Chamish: "Opowiadanie Eli Cohena i film, który go potwierdza nie dopuszcza już żadnych wątpliwości. Ten film potwierdza też opowiadanie wszystkich mieszkańców osiedla Kadima i udowadnia, że już półtora roku wcześniej przed pierwszym lądowaniem gigantów za domem pani Karmel, obszar ten był patrolowany przez pozaziemskie statki kosmiczne. Czy byli to giganci...,  tego stwierdzić nie możemy".
- Czemu właśnie mnie się to przydarzyło? - spytał Eli Cohen. To samo pytanie zadali mi także: Jakob Brzeziński i Ami Achraj z Hajfy.
- Czemu właśnie mnie się to przydarzyło? - to pytanie słyszałem tak wiele razy nie tylko w Izraelu po wykładach, ale także w innych krajach. To pytanie zadawał sobie również każdy biblijny prorok. Dlaczego ja?

Prof. Allen Heinek, amerykański astronom pracujący dla pentagonu jako doradca ds. UFO, opisał warunki, w których dochodzi do spotkań Ziemian z przedstawicielami innych ras kosmicznych  i podzielił je na "stopnie"  według ich charakterów. Spotkania "trzeciego stopnia" jak nazwał je profesor Heinek, zmieniają raz na zawsze styl życia człowieka i stanowią początek wielu systemów religijnych.
Porównując opisy przeżyć wielu ludzi w różnych krajach świata z przeżyciami ludzi w Izraelu, ludzi którzy znienacka zostali skonfrontowani z istotami spoza Ziemi, można zauważyć jednak pewną różnicę. Np. w Izraelu w stanowczej większości wypadków obserwowano gigantów, a mniej tzw. Nordyków, Szaraków i innych humanoidów. (Wygląda na to, że  każda z tych ras kieruje się innymi motywami swoich odwiedzin. Nie wszyscy kosmici muszą być zainteresowani naszym rozwojem duchowym... To, co robimy sami sobie, jest o wiele gorsze od tego, co nie życzliwe nam istoty mogą wyrządzić nam).
Barry Chamisz: "Na siedem spotkań trzeciego stopnia w Izraelu - sześć dotyczy gigantów. [...] Z informacji otrzymanych od obserwatorów wynika, że giganci lądują w różnych miejscach na terenie kraju.
Najwidoczniej pojawili się ponownie, ponieważ mają w tym jakiś interes. Jakby nie było, byli tu już przed ponad 5 tysiącami lat. Giganci ,jak wynika z pisma sumeryjskich i z Biblii, byli potomkami upadłych aniołów, a więc kosmicznej rasy, która pod przewodnictwem serafina Satany alias Lucyfera zbuntowała się przeciwko kosmicznym prawom pokojowego współistnienia.  Istoty te zbuntowały się przeciwko Stwórcy Wszechrzeczy i "spadły z nieba", obsunęły się na skali uduchowienia na plan materialny i w końcu założyły sobie bazę na Ziemi. (Nefila - to po hebrajsku upadek). Istoty te zbuntowały się, bowiem nie chciały uznawać dłużej prawa bezinteresownej miłości, kosmicznego braterstwa i jedności. Zdecydowały się zawładnąć wszechświatem zamiast służyć życiu. Postanowiły samowolnie zaprowadzić  nowy porządek wszechświata (od tej negatywnej myśli wywodzi się obecny plan satanistów - wprowadzenia w życie nowego porządku światowego (NWO - ang.: New World Order). Ta decyzja stanowi przyczynę ich duchowego, moralnego i etycznego upadku -  obsunięcie się na niższe szczeble duchowego rozwoju. Dlatego nazwano ich w starożytności nefilim, czyli istoty, które upadły. Opisał je Henoch - piąty po Adamie, który żył w wielkiej przyjaźni z "Najwyższym" (co nie od razu oznacza, że ze Stwórcą Wszechświata osobiście) który w wieku 365 ziemskich lat został ewakuowany z Ziemi wraz ze swoim ciałem fizycznym. Był on - jako nosiciel kosmicznego DNA - niezwykle inteligentny i uduchowiony. W apokryfach czytamy o tym, że gdy Najwyższy wraca z gwiazd z powrotem na Ziemię, Henoch (hebr.: chanoch - wychowanek [domyślnie Najwyższego]) opowiada Najwyższemu jakich niecnych czynów dopuścili się aniołowie podczas jego nieobecności deprawując ludzi. Zarazem jednak prosi, aby Najwyższy nie ukarał  ich, a jedynie przypomniał im, ze takie zachowanie im, jako Synom Bożym nie przystoi. Najwyższy zdumiał się postawą swego ziemskiego wychowanka i rzekł: Zaiste, dziwne to, że nie anioł prosi mnie o łaskę dla grzesznego człowieka, lecz to człowiek prosi tu o łaskę dla aniołów".
Zgodnie z kosmicznym prawem braterstwa, bardziej rozwinięte  duchowo istoty powinny służyć mniej rozwiniętym formom życia na niżej położonych płaszczyznach egzystencji. Hebrajczycy starożytnych czasów czuli, że istoty te nie przybyły do nich z miłością i zwalczali je.
Na Wyżynie Golan rządził król Og. Żył on ponoć trzy tysiące lat ziemskich i przeżył potop na arce jako gość Noego. Długość jego łoża wynosiła ponad cztery metry, a szerokość dwa.
Trzy tysiące lat...! W Biblii czytamy o długowiecznych pokoleniach, które żyły przed narodzinami Noego - Adam, Henoch, Metuzalem...
Allen P. Alford - badacz starożytnych mitów, egiptolog, religioznawca i wykładowca,  informuje, że starożytni pisarze podając wiek ludzi żyjących w tych zamierzchłych czasach, nie podali dokładnie jak obliczali długość ziemskiego życia. Ponieważ na podstawie tekstów sumeryjskich ludzie mieli pojawić się na Ziemi przed ponad 450 tysiącami lat, należy poprawić daty przekazane w Biblii. Alford podkreśla, że jeśli pomnożymy liczbę lat w Biblii przez sto, to zbliżymy się w ten sposób do sposób obliczania wieku przez Sumerów, a mianowicie, jeśli zaczniemy liczyć od narodzin Seta, syna Adama, aż do Noego i od potopu, to otrzymamy 165 tysięcy lat. Ta liczba jest już bliższa wynikom obliczania czasu przez Sumerów.
Nie wieli ludzi jest świadomych faktu iż cywilizacja sumeryjska w celu odmierzania czasu posługiwała się sześć - dziesiętnym systemem liczbowym. Ta forma liczenia czasu przetrwała 4000 lat, aż do dziś.
Alford: "Podział godziny na 60 minut i podział minuty na 60 sekund - to nie są przypadek, lecz system. [...] Hebrajczycy spędzili wiele lat w starożytnym Egipcie, 400 lat zanim opuścili Egipt. Później długie lata spędzili na wygnaniu w Babilonii. W tym czasie oddalili się bardzo od swoich sumeryjskich korzeni, od korzeni swojego patriarchy, Abrahama... i zapomnieli o systemie obliczania czasu bazującego na liczbie 60 - system według, którego obliczano epoki ich istnienia, aż do czasów Abrahama i dalej."
 59 liczb zbudowanych z dwóch symboli!
W jednej z ksiąg apokryficznych (które tzw. ojcowie kościoła ocenzurowali i samowolnie usunęli z Biblii)  pt. Gigant Og (albo Księga Gigantów), czytamy o przygodach giganta imieniem Ogis, który mógł być właśnie Ogiem znanym z Biblii, albo jego ojcem o imieniu Og - (senior).
Og vel Ogias (kojarzy mi się ze stajniami Augiasza), król Baszanu był jednym z legendarnych mieszkańców południowej Syrii - rasy Rafaim (rafa - hebr. medycyna). Dlaczego Rafaim? Odpowiedź: chyba dlatego, że importowali na Ziemię wiedzę medyczną?
Koniec końców to przodkowie gigantów wylądowali na naszej planecie, a nie my u nich (co świadczy o ich rozwoju technicznym, który najwidoczniej nie szedł w parze z rozwojem duchowym po ich upadku. Przecież statek kosmiczny należy też do długiej listy protez, jakimi posługują się upadłe istoty i ludzie).
Opowiadania o olbrzymach nie są tylko legendami. Czy pamiętacie pierwsze książki pióra Erich von Dänikena. Gdy przybył do Izraela, zwiedził również Wyżynę Golan i zdumiał się tam na widok Galgal Refaim.


Galgal Refaim
to megalitycznych zabytek składający się z koncentrycznych
 kamiennych kręgów z kurhanem (tumulusem) w centrum

Gdy istota siedząca wstanie na nogi,
okaże się, że to gigant

Barry Hamish nazywa to miejsce - i słusznie - bliskowschodnim Stonehenge.
Ten zabytek, jak wiele innych pozostawionych na Ziemi przez starożytnych bogów, utworzony jest w formie pierścieni, które widoczne są jako kręgi tylko z powietrza, z góry. Miejsce to jest ogromne.



Zewnętrzny krąg ma 159 metrów średnicy i składa się ze skał ważących ponad 37 tysięcy ton. Dwa okrągłe otwory stworzono w celu dokonywania pomiarów przesilenia Słońca,  (skrajnego punktu odchylenia Słońca od równika), ruchów słońca oraz ruchów Syriusza w roku 3 000 przed naszą erą. Według badań archeologicznych Galgal Refaim (hebr.: koło, krąg) został stworzony 500 lat przed postawieniem piramid.

*) HAARP (ang.: High Frequency Active Auroral Research Program) – na tej harfie aniołowie nie grają, to program wojskowych badań naukowych prowadzonych wspólnie przez siły powietrzne USA, marynarkę wojenną i DARPA (Defense Advanced Research Projects Agency -  (Agencja Zaawansowanych Obronnych Projektów Badawczych Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych). Autor Jerry E. Smith w swojej książce pt. Haarp. Broń ostateczna. Wyd. AMBER, Warszawa 2004 jak wielu innych autorów i badaczy podaje, że mamy tu do czynienia z bronią elektromagnetyczną i geofizyczną, przy której bomba atomowa prezentuje się jak łuk i strzały w porównaniu z rakietą balistyczną.



HAARP - Gakona, Alaska
Broń XXI wieku


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz