Publikuję zamieszczone poniżej świadectwo
za przyzwoleniem mojego
przyjaciela - B.C.
….uduśmy – uduśmy go matuniu,
bo jeśli zacznie płakać znajdą naszą kryjówkę tutaj i wymordują
nas wszystkich - szeptała bladymi ustami do karmiącej mnie piersią mamy, drżąca
i sparaliżowana potwornym strachem moja pięcioletnia siostrzyczka Lizia.
Przed momentem przez piwniczne wąskie podłużne
otwory naszej kryjówki, usytuowanej
poziomo tuż nad powierzchnią ziemi, częściowo przysłonięte rozrzuconym w nieładzie sprzętem rolniczym, zarośniętym kępami trawy,
widziała z odległości zaledwie
niewielu metrów, jak jeden z wieloosobowej
grupy ukraińskich bandytów dopadł
wybiegającą z domu dziewczynkę. Przewrócił
ją kopnięciem filcowego buciora,
a następnie trzymając za nóżki
przerażone dziecko, zamachnął nią w powietrzu i
roztrzaskał jej maleńką główkę o
żelazny dyszel pługa, stojącego nieopodal szopy, pod którą w piwnicy byliśmy ukryci. Drgające konwulsyjnie ciało
dziecka, oprawca rzucił pod ścianę tak, iż przysłoniło z zewnętrznej strony
szczelinę przy której patrząc na
podwórko wsparta na palcach, przed chwilą stała maleńka Lizia,
podtrzymywana przez, naszą ukrywającą się od dwóch lat u cioci Hanusi
siostrzyczkę dwunastoletnią żydóweczkę Ester.
Krzyki mordowanych na
podwórzu polskich osadników, nieszczęśników,
którym nie udało się schronić przed szalejącymi siepaczami, wypełniały straszliwym echem ciemne, wilgotne wnętrze
niskiej piwnicy, w której wraz z
dużą grupą kobiet i dzieci
znaleźliśmy nasze schronienie.
Wiele z nich – klęcząc, zastygłe z przerażenia, zbite w kilkuosobowe
grupki modliły się bezgłośnie. One
także były niemymi świadkami tej nieludzkiej zbrodni,
która rozgrywała się w zasięgu ich wzroku.
***********
Urodziłem się 31 Lipca
1943, we Włodzimierzu na Wołyniu.
Opisany tu dramat miał
miejsce w połowie miesiąca sierpnia 1943 roku we wsi Wodzinek w pobliżu
Włodzimierza Wołyńskiego.
W czasie największej fali terroru – bestialskich rzezi dokonywanych
przez ziejących nienawiścią bandziorów ukraińskich - wykolejeńców takich
zbrodniczych organizacji jak - UPA - OUN, mordujących bezbronną ludność Polską
i wszystkie nie ukraińskie mniejszości tam zamieszkujące– ich hasło wtedy – PANOW
LAHIV BUDYM REZATY .
Mój Anioł Stróż po raz
pierwszy w moim krótkim życiu osłonił mnie swym skrzydłem.
*****
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz