Roman

Roman

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

[3] Aktywność inteligentnych istot nad i na terenie Izraela c.d.

 
W świecie w którym żyjemy nie brakuje tzw. świętych ksiąg. Znane są nam takie księgi jak tybetańskie Tcyjan, Tandżjur Kandżjur. Znamy japońskie księgi Szoku, Nigongi; znamy księgi hinduskie jak m.in Bhadawadgita, albo święta księga majów Popol-vu itd., itp. Kręgi judeochrześcijańskie mają swoje święte biblie.
Z Księgi Rodzaju dowiadujemy się o rasie (lub dwóch rasach) olbrzymów, czasem zwanych Anakim (hebr. giganci, wielkoludy), a czasem Refaim (hebr. refua - leczenie, uzdrawianie; lekarze). Nie mówimy tu o gigantach w sensie duchowym,  lecz o istotach z punktu widzenia człowieka o niezwykle wysokim wzroście, o człekopodobnej (humanoidalnej) formie cieła i nieludzkiej sile fizycznej. Na ziemiach starożytnego Izraela, giganci ci żyli aż do czasów pojawienia się Filistynów i rudowłosego króla Dawida, który również nie był niskiego wzrostu i niósł w sobie geny upadłych gigantów z kosmosu {zwanych Nefilim - hebr.: istoty upadłe; [upadłe pod względem duchowym, etycznym i moralnym; istoty, które rozchorowały się na manię wielkości, które czują wyższość i pogardę w stosunku do istot ludzkich, które widzą w nich genetyczne stwory, mutantów stworzonych w laboratorium inżynierii genetycznej EDEN przez ich przodków tylko po to, żeby im służyli i w pocie czoła zarabiali na swój materialny chleb. W tekście hebrajskim: będą zarabiać na swój chleb ze spływającym z ich nosów potem...! Tak, jesteśmy w ich oczach genetycznymi niewolnikami. Jesteśmy skradzioną z kosmosu wolna energią. Tania siłą roboczą, z którą oni, postępują jak trzodą potrzebującą pasterza?. Jak myślicie, kochani, dlaczego kler nazywa siebie pasterzami? Dlaczego używa się porównań z owcami i baranami? Mijają tysiące lat, a to jeszcze do Was nie dotarło?]}.

Dawid znany był m.in. z tego, że już jako mały chłopiec bawiąc się ze zwierzętami potrafił pokonać niedźwiedzia a nawet lwa. W innym miejscy czytamy, że Goliat,  Filistyńczyk - jak podaje Biblia - miał 3 metry wzrostu. Gdy zobaczył nadchodzącego Dawida przeraził się i wzywał na pomoc wszystkich swoich bogów na raz. Wygląda więc na to, że legenda o niskiego wzrostu rudym Dawidzie i ogromnym Goliacie została umyślnie zniekształcona. (Komu mogło na tym zależeć, żeby zniekształcić przekaz tego wydarzenia? Cui bono?...Pasterzom. Tym wszystkim, którym zależy na utrzymywaniu nas we śnie, żebyśmy nie zorientowali się skąd pochodzimy i kim w rzeczywistości jesteśmy. Nasza amnezja jest nam zasugerowana, wprogramowana i służy nie nam, lecz tylko im, którzy chcą żebyśmy utożsamiali się z naszymi materialnymi ciałami stworzonymi przez upadłych genetyków z innych światów i wymiarów).

Mowa tu o ludziach, a raczej humanoidach bardzo wysokiego wzrostu i o niezwykłej sile fizycznej. Taki był np. biblijny Jakub, który walczył pewnej nocy z istotą pozaziemską, która starając się wyrwać z uścisku Jakuba naruszyła mu biodro i Jakub spędził resztę życia utykając na nogę, albo Szimszon/Samson, który potrafił zatrząść kolumnami filistyńskiej świątyni.

Dawid był ochroniarzem króla Gat z rodu Refaim. Czyżby król olbrzym zatrudnił sobie niskiego wzrostem ochroniarza? Piesek rasy chihuahua miałby chronić dobermana?

Og, król Baszanu, który - jak podaje legenda  - mierzył ponoć cztery i pół metra wysokości a jego ramiona miały dwa metry długości, gościł na arce Noego, gdzie musiano mu przygotować specjalne łoże.

Ci ogromnego wzrostu względem nawet wysokich ludzi  "synowie Boży" - jak nazywa ich Księga Rodzaju - gdy przybyli w swoich statkach kosmicznych na Ziemię, wybierali sobie piękne córy człowiecze, a one rodziły im dzieci-hybrydy, które wyrastały na gigantów nawet pięciu metrowej wysokości. Jak widać przysadki mózgowe pracowały na najwyższych obrotach. Tak przekazana została potomstwu pamięć rasy. Także i my znamy legendę o Waligórze i Wyrwidębie. Ci dwaj z pewnością nie byli podobni wzrostem do (z całym szacunkiem) braci Kaczyńskich, mimo iż  następna generacja istot zwanych nefilim była już nieco niższa...

Jak czytamy w Biblii, niebo zamieszkują m.in. bogowie (hebr. Elohim - liczba mnoga, rodzaj męski!), a nie eteryczny duch, Bóg Ojciec - Stwórca nas wszystkich i Jego eteryczne stworzenia, niebiańskie duchy, którymi w rzeczywistości jesteśmy i aniołowie. Oczywiście do tej kosmicznej rasy należą też boginie.

Niebo składa się z siedmiu świetlistych płaszczyzn krążących eony wokół Serca Stworzenia - Pracentralnego Słońca. Każda z tych płaszczyzn zawiera w sobie częstotliwości sześciu pozostałych. Tym samym wszystko zawarte jest we wszystkim i stanowi Jedno Pole Życia. Najlepiej żyje się z pewnością na siódmym piętrze - w siódmym niebie... w Boskim stanie świadomości, który powinniśmy odzyskać. Bądźcie doskonali, jak doskonały jest nasz Ojciec Niebiański (a nie niebieski)... (Mt. 5:48)
Myślę, że najwyższy już czas wrócić z powrotem do domu i przeistoczyć się z Ziemian z powrotem w Niebian. Chyba że decydujesz się na:
- zrobienie kariery w tym tonącym jak TYTANIC świecie, stać się tu kimś i posiadać na własność coś, albo
- wrócić raz jeszcze czując w sobie impuls miłosierdzia w stosunku do istot, które na ziemi zostały uwięzione, za kratami wszczepionych im przekonań, idei i pojęć, które uznają za swoje własne.

Także król Szaul, pierwszy król starożytnego Izraela był olbrzymem, spadkobiercą niebieskiej krwi. Gdy Dawid pewnego razu chciał ubrać jego zbroję okazało się, że jest ona dla niego za ciasna. Dawid był jeszcze wyższy wzrostem niż Szaul.

Elitą władającą starożytnego Izraela byli więc giganci, których cechowały nieboskie obyczaje i którzy nie dbali o moralność i etykę zawartą w tzw. przykazaniach przekazanych ludzkości przez Mojżesza. Wniosek: były to istoty upadłe, które wzięły udział wraz z serafinem Sataną,  żeńskim aniołem zwanym na Ziemi po dziś dzień Szatanem i Lucyferem w buncie przeciwko Niebianom zjednoczonym pod wodzą archanioła Michaela (hebr.: kto jest równy Bogu?), mieszkańcom eterycznych wymiarów, którzy nie zgodzili się na proponowaną przez buntującego się serafina reformę w Niebie i  na zaprowadzenie Nowego Ładu niebiańskiego (idea NWO powraca), a tym samym na zmianę służącego Niebianom Prawa Bożego bazującego na fundamentach kosmicznego braterstwa, jedności i miłości.

Np. Dawid - jak czytamy w Biblii - odcina głowę pokonanemu przez siebie Filistynowi i zanosi ją do Jerozolimy, do świątyni (!). Czy była to świątynia Ducha Bożego? Ducha Miłości?  Czy była to świątynia demona, któremu Dawid złożył niski pokłon na znak lojalności. W każdym razie, gdy wniósł odrąbaną głowę bliźniego swego do świątyni, nie usłyszał głosu swego Stwórcy: Dawidzie, synu mój! Czy w ten sposób urzeczywistniasz w swoim życiu na Ziemi moje przykazanie NIE ZABIJAJ! Ani Biblia, ani apokryfy nie wspominają o takim wydarzeniu. Co więcej, innym  razem Dawid wysyła daleko na front jednego ze swoich żołnierzy kierując się pożądaniem do pięknej małżonki tegoż żołnierza. Tę niepowściągliwość odziedziczył chyba po owych "synach Bożych", którzy brali sobie "piękne córy człowiecze"... Jabłko nie pada daleko od jabłoni. Jak widać, nasi genetyczni ojcowie mieli dobry gust. Dawid, który zrobił karierę w doczesnym, holograficznym, materialnym, materialistycznym  świecie i stał się królem - też.

Pewnego dnia Dawid znowu wszedł do świątyni, w której przechowywano zbroję Goliata (Czy świątynia powinna być miejscem, w którym przechowuje się odciętą głowę i zbroję zabitego żołnierza?!).
Niskiego wzrostu rzekomo Dawid ujmuje w dłoń ciężki i ogromny miecz Goliata i wywijał nim jak piórkiem. Gdy został ukoronowany nosił na głowie koronę ważącą dwadzieścia sześć kilo. Na tronie Izraela zasiadł olbrzym. (A Wyście byli przekonani, że Żyd). To jest ród Dawida, o istnieniu którego dowiadujemy się z rzekomo świętej Biblii. Jeżeli nie będziemy stawiać znaku zapytania za każdym "pewnikiem", za każdym "aksjomatem", za każdym "dogmatem" wiary, który nie jest niczym więcej jak tylko sugestią, to nie zbudzimy się jako ludzkość na czas z tego trwającego wieki transu!

Nefilim tak jak i ich gwiezdni ojcowie lubili seksualne, tantryczne zabawy. W niebiańskich, w eterycznych sferach panuje czysta, bezinteresowna miłość. Eteryczna istota zwana duchem nie żyje w fizycznym ciele tak, jak dusza w człowieku, dlatego też w sferach niebiańskich seks w znanej nam formie jest niemożliwy.
Anakim, giganci, który przybyli na ziemię z obszarów, które obsunęły się poniżej eterycznych sfer zwanych Niebem - jak dowiadujemy się z Biblii - lubili spółkować z pięknymi kobietami, zaś boginie wybierały sobie zawsze  muskularnych młodzieńców do swoich eksperymentów genetycznych i nie tylko. (Poczytajcie Dänikena).

Jedno z "przykazań" bożych brzmi - Nie cudzołóż! Nie chodzi tu o współżycie seksualne przed lub poza małżeńskie, lecz o miłość do Stwórcy, którego należy kochać nade wszystko. Prawo moralności i etyki przekazane w ramach Starego Przymierza (z kim?!), zabrania cudzołóstwa z mężczyzną lub kobietą zamężną, jednak nie zabrania stosunków seksualnych z kochanką, służebnicą lub prostytutką. Gdy mężczyzna dla przykładu odbywa stosunek z kobietą zamężną (lub kobieta z żonatym mężczyzną) - wzbudza w ten sposób zazdrość i złość u bliźniego, a jego rodzina też nie czuje się z takim stanem rzeczy najlepiej... Zniewalanie bliźnich, handel i trzymanie niewolników nie jest w prawie Starego Testamentu Testamentu? (CO TU DZIEDZICZYMY? PO KIM? CZYJE PRAWA?) widziane nawet jak o wykroczenie. Wystarczyło zanieść jednego barana do świątyni (ach! te świątynie), którego oddawał w ręce kapłana i ... po odpuście. Wykorzystany niewolnik albo niewolnica żyjąca w państwie obowiązującego prawa nic nie dostała. Tak wypaczano od wieków sprawiedliwość. Kler zaś od wszech-czasów żyje wygodnie).

Istoty pozaziemskie, które przybyły na ziemię z innej planety uczyły Ziemian czym i jak mają się odżywiać. Niektóre z nich uczyły, że należy jeść mięso i tłuszcz zwierzęcy i takie, które uczyły, że należy odżywiać się owocami i warzywami. Karma jaką karmi się trzodę wpływa na jej stan świadomości, a więc na rozwój duchowy. T.zw. "przykazanie", o zwięzłej treści: Nie zabijaj!- które ludzie dla swoje wygody przeinaczyli na - Nie morduj! - odnosi się do zakazu pozbawiania fizycznego ciała wszelkich form życia - także i zwierząt.

W czasach gdy wielu gigantów żyło między ludźmi na Ziemi pojawiło się zjawisko nazywane przez historyków prostytucją sakralną (mamy więc święte księgi, mamy ludzi uznanych przez innych ludzi za świętych, mamy prostytucję sakralną, a więc świętą i mamy nawet święty bezwstyd - głoszony przez bezwstydnego katolika i fanatyka, świętego - oczywiście - Josemarię Eskarivę, który nieustępliwość i nieugiętość również uznaje za oznaki świętości. Ale... Czy Jezus dał przykład swoim życiem jak żyć bezwstydnie, być nieugiętym i nieustępliwym?

Sakralne prostytutki pochodziły w większości przypadków z królewskich rodów i były wyższe wzrostem od ziemskich kobiet. Ziemskie kobiety były niższego wzrostu. W mitologii Majów znaleźć można pieśń ziemskiej córy, która płacze po tym jak zgwałcił ją wielkolud. Kobieta ta skarży się jasno i wyraźnie na brak proporcji pomiędzy rozmiarami jej łona a członkiem giganta. Tu nie chodziło o eksperyment genetyczny.
Do tych kapłanek nie wolno było zbliżyć się nawet kapłanom. Dla nich były one nietykalne. To prawo ustanowiły chyba osobiście, nie będąc zainteresowane członkami istot niższego rzędu.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz